30 grudnia 2012

25.

Obudziły mnie odgłosy krzątaniny dobiegające z dołu. Nathan smacznie spał, więc postanowiłam go nie budzić i po cichu wymknąć się z łóżka. Poszłam do kuchni i ujrzałam w niej Sive, Toma i Jaya, którzy najwyraźniej próbowali zrobić śniadanie.
- Tom cioto! Gdzie wsadziłeś tą patelnie?! - darł się Jay.
- Po co ci patelnia skoro nawet nie mamy oleju debilu?! - odgryzł się Loczek.
- Ogarnijcie się! Nie mogę się skupić! - krzyknął Siva.
- Dzień dobry chłopcy. - powiedziałam wchodząc do kuchni, ignorując ich zachowanie. W tym momencie uspokoili się. Otworzyłam zmywarkę, wyjęłam z niej czystą szklankę, nalałam do niej soku i oparłam się o lodówkę.
- Nie przeszkadzajcie sobie. - rzuciłam i upiłam łyk napoju. Cała trójka stała i gapiła się na mnie. - No co?
- Nic, nic. My tylko... - zaczął Siva, a ja uniosłam pytająco brew.
- Chcieliśmy zrobić "rodzinne śniadanko". - wyjaśnił Tom i wyszczerzył się.
- Właśnie widzę...
- Pomożesz nam? Prosimy! - powiedział Jay i zrobił minkę zbitego psa. Muszę przyznać, że wyglądał wtedy bardzo uroczo.
- No dobra. - przewróciłam oczami i odstawiłam szklankę do zlewu. - Wy kompletnie nie znacie się na gotowaniu. - stwierdziłam. - Nie mówię, że jestem Magdą Gessler, ale na pewno poradzę sobie z tym lepiej niż wy. To co? Próbowaliście zrobić naleśniki? - zapytałam kładąc nacisk na słowo "próbowaliście".
- Tak. - odparł Tom.
- Potrzebne będą jajka, cukier, mąka, mleko, olej... - zaczęłam wymieniać.
- To ja skoczę do sklepu po składniki, bo chwilowo się skończyły. - powiedział Siva i wyszedł z domu.
- To wy posprzątajcie ten bałagan, który zrobiliście. Ja się odświeżę i do was dołączę. - rzuciłam i poszłam do łazienki. Tam umyłam twarz i zęby i spięłam włosy w niedbałego koka. Po cichu weszłam do pokoju, aby przebrać się z pidżamy. Po kilkunastu minutach byłam w miarę ogarnięta. Wróciłam do kuchni, która aż lśniła czystością, a na stole leżały przygotowane składniki.
- Dobra robota. Jednak czasem potraficie porządnie coś zrobić. - posłałam im łobuzerski uśmieszek. - Zabierajmy się do pracy! - zarządziłam i założyłam fartuch.
- Wiecie co? Ja to normalnie zaczynam dostrzegać u siebie talent kucharki. - powiedział dumnie Tom i wyszczerzył się. W tym momencie talerz, który trzymał w ręce, upadł na podłogę i rozbił się z głośnym hukiem.
- Właśnie widzę. - mruknął Jay.
- Naleśniki gotowe! - krzyknęłam. - Nakryliście do stołu?
- Oczywiście! - odparli jednocześnie.
- Niech teraz któryś pójdzie po Nathana. Zdaje się, że jeszcze śpi. - powiedziałam po czym wyciągnęłam plastikowe pudełko i włożyłam do niego kilka posmarowanych dżemem naleśników dla Ann i Maxa.
 - Jej, nie musieliście się tak dla mnie starać. - powiedział zaspany Nathan, który właśnie wszedł do kuchni.
- To nie dla ciebie, tylko dla nas wszystkich księżniczko. - rzucił Jay i wystawił mu język.
- Nie gadajcie, tylko siadajcie do stołu, bo musimy jeszcze zajechać do szpitala, a popołudniu zaczynamy pierwsze ujęcia do teledysku. - powiedział Siva.
- Ah no tak! Teledysk! Kompletnie zapomniałem! - zmartwił się Tom. - Zdążymy z tymi odwiedzinami?
- Nie martw się. Jest dopiero dziesiąta, a na planie musimy być o piętnastej. - uspokoił go Jay.
- Nie sądzicie, że powinienem kupić Ann kwiaty? W końcu to przeze mnie leży w szpitalu... - zapytał Parker.
- Sądzę, że to bardzo dobry pomysł. Po drodze staniemy pod kwiaciarnią. - powiedział Nathan, który kończył konsumować kolejnego naleśnika.

 Po śniadaniu wszyscy się uszykowaliśmy i razem z zapakowanym śniadaniem pojechaliśmy do szpitala. To co tam zobaczyłam kompletnie odebrało mi humor i pozbawiło chęci do czegokolwiek.
- Córciu! Już myślałam, że nie przyjedziesz! - krzyknęła moja podekscytowana matka i rzuciła mi się na szyję.
- Co wy tutaj robicie?! Mieliście przylecieć wieczorem! - wydarłam się na rodziców.
- Ja w ogóle nie chciałem przyjeżdżać, bo mam dużo pracy, ale wasza matka jest strasznie uparta. - westchnął ojciec.
- Jak wy sobie to teraz wyobrażacie?! - zapytałam coraz bardziej zirytowana.
-Kochanie nie denerwuj się tak. - próbowała mnie uspokoić rodzicielka.
- Jak mam się nie denerwować skoro pojawiliście się nagle w chwili kiedy jedziemy kręcić teledysk!?
- Kręcicie teledysk? - zapytał tata.
- Tak. Przepraszam was, ale nie mam czasu na wyjaśniana. Śpieszymy się. - burknęłam.
- Całkiem zapomniałem! Zostawiliśmy w samochodzie naleśniki dla Ann! - zmartwił się Siva.
- Nic nie szkodzi. - odezwała się siostra. - Rodzice przywieźli dla mnie masę jedzenia.
- O! A ja mam dla ciebie piękne kwiatki w ramach przeprosin. - powiedział Tom i uśmiechnął się szeroko.
- Dziękuję. - powiedziała dziewczyna i odwzajemniła uśmiech. - Ale nie myśl sobie, że to załatwi sprawę. - dodała. - Jak moja ręka będzie sprawna, to mnie popamiętasz. - zagroziła żartobliwie.
- Tom ja bym na twoim miejscu zabunkrowałbym się w jakimś schronie. - powiedział Jay.
- Dobra, dość tych pogaduszek. Max, przyniosłem ci ubrania i szczoteczkę do zębów. Idź się ogarnąć i przyjdź do samochodu. Masz dziesięć minut. - oznajmił Sykes.
- Tak jest BabyNath! - za to określenie został spiorunowany wzrokiem przez Nathana. Chłopak nienawidził tego przezwiska. Kiedy ktoś tak na niego mówił aż gotował się w środku.
- Córciu, a o nas to nie zapomniałaś? - zapytała mama.
- O rany... - westchnęłam. - Zawiozę was do domu chłopców. Tam możecie spędzić najwyżej dwa dni. Potem macie znaleźć sobie jakiś pokój w hotelu.
- No wiesz co? Rodzicom żałujesz miejsca w mieszkaniu? - odezwał się tata.
- Nie żałuję, ale mamy tam nie ma miejsca. Już i tak się ciśniemy z Nathanem na jednym łóżku... - powiedziałam. Oczywiście nie żeby mi to nie pasowało, ale na poczekaniu nie znalazłam innej wymówki. Przecież nie powiem im, że chcę ich w moim życiu. Nigdy nie zapewnili mi i Ann tego rodzinnego ciepła. Wiecznie byli pochłonięci pracą, a teraz nagle się znaleźli wielcy rodzice. Dziękuję, ale akurat teraz ich nie potrzebuję. - Dobra. Macie tu klucze. Zamówcie taksówkę. Niech was zawiezie pod ten adres... - powiedziałam podając mamie małą karteczkę z nabazgraną na szybko nazwą ulicy i numerem domu. - Tylko błagam was, nikomu nie grzebcie w szufladach i niczego nie ruszajcie. Pamiętajcie, że nie jesteście u siebie.
- Nie musisz nam tego mówić. Nie jesteśmy dziećmi. - powiedziała oburzona mama, wstała z krzesła i wyszła z sali, ciągnąc za sobą tatę.
- Uf, nareszcie sobie poszli. - odetchnęła Ann. - Nie macie pojęcia jak bardzo wymęczyli Maxa pytaniami o tym kim jest, skąd pochodzi, co ma ze mną wspólnego...
- Mogę sobie tylko wyobrazić... - przewróciłam oczami.
- Kochani, musimy już lecieć, bo się spóźnimy. - ponaglał Siva.
- On ma rację. Powinniście iść. Szkoda, że ja nie mogę być tam z wami... - zasmuciła się dziewczyna.
- Wychodzisz już jutro, więc zdążysz z nami pojechać na plan. - pocieszył ją Jay.
- Mam nadzieję. - uśmiechnęła się, ukazując rząd białych zębów.
- To do jutra. - powiedziałam i uścisnęłam siostrę.
- No cześć. - odpowiedziała, a my wyszliśmy z sali. Po drodze wpadliśmy na Maxa, który wychodził ze szpitalnej łazienki.
- Ej, macie może coś do jedzenia? Wasi rodzice nie pozwolili mi nic zjeść. Stwierdzili, że to tylko dla Ann. - żalił się.
- W samochodzie mamy naleśniki. - powiedziałam i poklepałam go po ramieniu.
- Oh jak dobrze! W takim razie kto pierwszy do samochodu ten dostaje naleśniki! - krzyknął i pobiegł pierwszy, a za nim Siva, Jay i Tom.
- Czasami mam wrażenie, że oni nadal są dziećmi. No spójrz tylko. W ogóle nie zachowują się jak faceci.- powiedział Nathan i zaśmiał się.
- A ty Sykes coś taki poważny się nagle zrobił? - zapytałam. - Musimy ich dogonić, bo wszystko zjedzą! - krzyknęłam i pociągnęłam szatyna za sobą. Niestety zanim dotarliśmy na parking, zawartość pudełka zniknęła.
- Alex, twoje naleśniki są genialne! - zachwalał Max, kończąc przeżuwać ostatni kęs.
- Dziękuję, ale chyba jeszcze nie jadłeś ich w wykonaniu Ann! Ona jest mistrzem w gotowaniu!
- Niestety moja ukochana nie serwuje mi takich larytasów... - zasmucił się.
- Nie gadajcie, tylko wsiadajcie! Mamy tylko pół godziny, alby dotrzeć na plan... - rzekł Nath.
- Dobra, dobra księżniczko. Wsiadajcie. - powiedział Jay, a po chwili wszyscy siedzieli już w samochodzie.
- Możesz mi wyjaśnić dlaczego nazywasz mnie "księzniczką"? - zapytał zirytowany Sykes.
- Nie podoba się? No to może zacznę na ciebie mówić panienko? - zapytał i uśmiechnął się łobuzersko.
- Jay! O co ci chodzi?! Ostatnio jesteś dla mnie strasznie chamski! - zbulwersował się Nathan.
- O co mi chodzi? Zastanów się nad sobą, a może się dowiesz. - rzucił wkurzony McGuiness.
-Chłopaki, czy nie możemy spędzić jednego dnia normalnie? Bez kłótni? - zapytał Siva błagalnym tonem.
- Ale to on się mnie czepia! - krzyknął dziewiętnastolatek.
- Mam powody!
- Zamknijcie się!!! - wrzasnęłam, a oni uspokoili się. -  Zachowujecie się jak dzieci, dlatego trzeba was tak potraktować. - chłopcy zrobili zdezorientowane miny. - Jay usiądzie po jednej stronie busa, a Nathan po drugiej. - zarządziłam.
- Nie znałem cię od tej strony! Brzmisz zupełnie jak Ann. - zauważył Tom.
- No tak, w końcu ktoś musi trzymać tu dyscyplinę kiedy jej nie ma. - oparłam i uśmiechnęłam się.

_____________________________________________________________________

No i tak jak obiecałam, jest kolejny rozdział ;D Muszę wam powiedzieć, że po paru zdaniach zwątpiłam, że uda mi się go napisać i dodać w weekend, ale kiedy zobaczyłam, że jest was tu aż 46, postanowiłam się sprężyć i jednak go skończyć :) 

Większość rozdziału jest o naleśnikach O.o Wybaczcie, ale ja wręcz kocham naleśniki, a podczas pisania rozdziału byłam głodna xD

Jeśli udało się wam spełnić warunek 15 komentarzy = nowy rozdział, to teraz zwiększam liczbę. 

18 komentarzy = nowy rozdział 

Co wy na to? Podołacie zadaniu? ;>

nightmare

27 grudnia 2012

24.

Po długiej podróży wreszcie znaleźliśmy się w domu chłopaków. Podróż pomiędzy różnymi strefami czasowymi jest bardzo męcząca, więc od razu udałam się do pokoju Nathana i nawet się nie rozbierając, padłam na miękkie łóżko. Po chwili usłyszałam głośny huk. Zerwałam się na równe nogi, aby sprawdzić co to było. Zeszłam na dół i zobaczyłam chłopaków śmiejących się z Ann, która potknęła się o walizki, a teraz leżała plackiem na ziemi.
- Nic ci się nie stało? - zapytałam, z trudem powstrzymując śmiech.
- Nie. Dzięki za troskę. - skrzywiła się. - Co za debil postawił tutaj te bagaże?! - krzyknęła. Wszyscy wskazali na Toma, który stał i szeroko się uśmiechał.
- Niech ja cię tylko dorwę! - wydarła się blondynka i próbowała wstać, jednak jej na jej twarzy pojawił się grymas bólu.
- Co cię boli? - zapytał zatroskany Max.
- Ręka. - wyjęczała.
- Odsuńcie się! - nakazał Jay. - Jestem po kursie pierwszej pomocy. - powiedział i delikatnie obejrzał rękę dziewczyny. - Nie wygląda to dobrze. Zamówcie taksówkę, trzeba zawieźć ją do szpitala. - zarządził i zajął się unieruchomieniem uszkodzonej kończyny.
- Tom ja cię zabiję. - powiedziała przez zaciśnięte zęby.
- Ann, przepraszam. Przecież nie zrobiłem tego celowo. - zrobił minkę zbitego psa.
- Parker, nie gadaj tylko weź stąd te walizki, bo zaraz ktoś znów się o nie potknie. - burknął Nathan.
- Sam ma to wszystko dźwigać na górę? - oburzył się.
- Nie. Siva ci pomoże. - odparł Sykes.
- Że co?! Dlaczego ja?
- Bo my jedziemy do szpitala. - rzuciłam szybko, aby przerwać ich kłótnię.
Ann całą drogę jęczała z bólu i klęła na Toma. Nie chciałabym być w jego skórze, kiedy siostra wróci do domu.
Na izbie przyjęć lekarz obejrzał jej rękę i od razu nakazał przygotować salę zabiegową, aby nastawić kończynę. Dziewczyna dostała jakaś tabletkę, która sprawiła, że zasnęła. Pielęgniarka zaprowadziła nas pod salę, do której zawieziono nieprzytomną Ann. Po upływie pół godziny zabieg się skończył, a siostra została umieszczona w niewielkiej salce, w której znajdowało się tylko jedno łóżko, biała szafka nocna, stolik z krzesłami oraz mały telewizor na żetony.
- Powinna zaraz się obudzić lecz nie zdziwcie się jeśli nie do końca będzie odnajdowała się w rzeczywistości. Jest pod wpływem leków ogłupiających. Dopiero za jakieś 40 minut zacznie kontaktować. - powiedział wysoki, młody, czarnowłosy lekarz i wyszedł z pomieszczenia.
- Biedna. Pewnie jak się wybudzi będzie ją bardzo boleć. - martwił się Max.
- No coś ty, pewnie dostała tonę leków przeciwbólowych. - zapewniłam i położyłam mu rękę na ramieniu.
- Wiecie co? Ona prędko się nie ocknie, więc może ja pójdę kupić nam coś do picia? - zaproponował Nathan.
- Dobry pomysł. Ja zadzwonię do rodziców i powiem im o wypadku. Może będą chcieli ją odwiedzić. - powiedziałam i wyszłam na korytarz. Wyjęłam z kieszeni mojego iPhona i wykręciłam numer do mamy.
- No nareszcie doczekałam się od was telefonu! - usłyszałam zdenerwowany głos.
- Przepraszam, ale jakoś nie było czasu... - próbowałam się tłumaczyć.
- Żadnych "ale"! Obiecałyście, że będziecie dzwonić raz w tygodniu!
- Mamo, jesteśmy już dorosłe.
- To nie znaczy, że macie zerwać kontakt z rodzicami! Gdzie wy w ogóle jesteście?
- Aktualnie w Londynie, a dokładniej w szpitalu.
- Jak to w szpitalu?! Matko Boska!!! I mówisz to tak spokojnie?! Co się stało do cholery?! - wrzeszczała mama.
- Ann się przewróciła i złamała rękę.
- Już dziś pakujemy się z ojcem i do was lecimy!
- Nie ma takiej potrzeby. Z tydzień i tak wracamy do Ameryki.
- Nawet nie próbuj mnie zatrzymywać! Będziemy jutro wieczorem. Ucałuj od nas siostrę. Do zobaczenia. - rzuciła szybko i się rozłączyła.
"No to zajebiście" - pomyślałam i wróciłam do sali. Ku mojemu zdziwieniu Ann już się obudziła.
- Jak się czujesz? - zapytałam i podbiegłam do łóżka.
- Bywało lepiej. - rzuciła i uśmiechnęła się. - Rany, czuję się jakby ktoś mi przywalił młotkiem w głowę.
- To pewnie te leki, o których mówił doktor. Teraz powinnaś odpoczywać. - powiedział Jay.
- Nie jestem zmęczona. Tylko kręci mi się w głowię i czuję się jakbym coś ćpała.
- A co jeśli powiem, że dzwoniłam do rodziców i oni zamierzają jutro przyjechać? - zapytałam.
- Co?! Chyba sobie żartujesz! - krzyknęła i usiadła na łóżku, ale zaraz tego pożałowała, bo zawroty głowy się nasiliły. - Chyba jednak się prześpię. - powiedziała niemrawo i położyła głowę na poduszkę. Po chwili już smacznie spała.
- Ja z nią zostanę, wy jedźcie do domu i wyśpijcie się, bo przecież jutro kręcimy teledysk. - powiedział Max.
- No dobrze. Przyjedziemy po ciebie z samego rana i przywieziemy jej jakieś napoje i owoce. Jak się obudzi pewnie będzie głodna. - powiedział Nathan. - Do jutra stary. - rzucił i udał się do wyjścia.
- Cześć. - odpowiedział i usiadł n krześle obok szpitalnego łóżka.

Kiedy tylko wróciliśmy do domu postanowiłam wziąć długą, relaksującą kąpiel. Gdy byłam już czysta i pachnąca przyszłam do pokoju mojego chłopaka, ten spał jak małe dziecko. Delikatnie, aby go nie obudzić, wsunęłam się pod kołdrę. Po chwili poczułam na tali ciepłe dłonie. Obróciłam głowę i natrafiłam na usta chłopaka. objęłam go za szyję. Po chwili Sykes wsunął do moich ust język i zaczął kręcić nim kółka wokół mojego. Jęknęłam cicho. Nie pozostałam mu dłużna. Oderwałam się od niego, przekręciłam go na bok, usiałam na nim okrakiem i wpiłam się w jego namiętne wargi. Poczułam jak jego dłonie zjeżdżają w dół, obrysowując moją talię, aż w końcu spoczęły na biodrach. Jednym ruchem ściągnął swoją koszulkę, a moim oczom ukazał się umięśniony tors. Przejechałam po nim dłońmi.
- Masz strasznie zimne ręce. - wyszeptał, przegryzając mi ucho. Odchyliłam głowę, a on składał delikatne pocałunki na mojej szyi. Nathan zrzucił mnie z siebie i teraz to on był na górze. - Chcesz to teraz zrobić? - zapytał, a moje serce na chwilę się zatrzymało. W moich oczach widniał strach.
- Nie. - wyszeptałam, a po moich policzkach popłynęły łzy. Chłopak otarł je i mocno mnie do siebie przytulił. Przez chwilę nie było słychać nic prócz bicia naszych serc i przyśpieszonych oddechów.
- Nie płacz. - powiedział. - Nie lubię kiedy płaczesz. Wolę patrzeć na twój piękny uśmiech. - po tych słowach zarumieniłam się, ale w pomieszczeniu było ciemno, więc Sykes tego nie zauważył. W jego ramionach było mi tak dobrze. Czułam się kochana i bezpieczna.
 - Szalony dzień, nieprawdaż? - rzuciłam.
- I to jeszcze jak. - odparł i uśmiechnął się.
- Nathan?
- Hm?
- Możemy tak jeszcze chwilę posiedzieć?
- Jasne. - odparł.
- Kocham cię.
- Wiem o tym. Ja ciebie też. - pocałował mnie w czoło.
Ta pozycja wydała mi się bardzo wygodna. Nawet nie wiem kiedy, zasnęłam w objęciach ukochanego.

_____________________________________________________

No i nareszcie udało mi się skończyć ten felerny 24 rozdział! Bardzo was przepraszam, bo miałam go dodać w poniedziałek, ale przez te święta nie miałam czasu na nic... Jestem na siebie strasznie zła, ponieważ nawet nie złożyłam wam życzeń świątecznych ;/// Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i przyjmiecie życzenia z okazji Nowego Roku. :)
Więc tak...

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia, miłości i wszystkiego czego tylko sobie zapragniecie! Niech 2013 będzie najlepszym rokiem jaki do tej pory przeżyłyście! :D 

No i oczywiście serdecznie dziękuję za ponad 10000 wyświetleń! ;o Jesteście wspaniałe <3.
Jeśli pod tym rozdziałem będzie 15 komentarzy, to w weekend dodam nową notkę ^^


nightmare

16 grudnia 2012

23.

Już następnego dnia, cała nasza siódemka pojechała na plan. Kiedy wysiedliśmy z auta podbiegł do nas mężczyzna. Miał na sobie idealnie wyprasowaną koszulę i ciemne jeansy. Jego głowę pokrywały krótkie, siwe włosy, a na nosie spoczywały okulary, które co chwila poprawiał.
- Witajcie chłopcy! Muszę wam coś...- urwał. - Oho, widzę, że dziś przyjechaliście z obstawą. Dużo o was słyszałem.- spojrzał na mnie i na siostrę.
- Jak to? - zapytała zaskoczona Ann.
- Max i Nathan mi o was opowiadali. I z tego co widzę, to ani trochę nie przesadzili mówiąc, że wyglądacie jak anioły. - posłał znaczacy uśmiech do George'a i Sykes'a, a oni zrobili się cali czerwoni. Widząc to, mężczyzna zachichotał. - Nazywam się Roger Brown i jestem reżyserem. - przedstawił się i podał mi dłoń.
- Miło mi. Mam na imię Alex, a to Ann. - odwzajemniłam uścisk.
- Wydawało mi się czy chciałeś nam coś powiedzieć? - zapytał Nath.
- Ah tak! Stwierdziłem, że nagramy dwa teledyski. - odparł.
- Jak to dwa?! Po co? - zdziwił się Max.
- Jeden amerykański, a drugi angielski! Czyż ja nie jestem genialny?!
- Nie, nie jesteś. - burknął Jay.
- Oj przestań...to może być zabawne. - wyszczerzył się Tom.
- Własnie! - poparł kolegę Siva.
- A ty Nathan, co sądzisz? - zapytał Parker.
- Mi wszystko jedno. - odparł i wzruszył ramionami.
- Ja też uważam, że to całkiem niezły pomysł. - powiedział Max.
- No to wszystko jasne! Robimy dwa! - ucieszył się Roger. - Wracajcie do hotelu, spakujcie się i migusiem na lotnisko! - nakazał.
- Jak to na lotnisko?! - zdziwili się chłopcy.
- A niby jak chcesz nakręcić angielski teledysk w Ameryce hę? - zapytał retorycznie.
- Dopiero co tu przylecieliśmy. - oburzył się "loczek".
- To tylko tydzień. Potem tu wrócicie i znów będziecie udzielać wywiadów, dawać koncerty... - wyjaśnił.
- Ale czy nie prościej byłoby zacząć od kręcenia amerykańskiego klipu.- zapytał Nath.
- Prościej byłoby powiadomić nas o tym rano, a nie kazać przyjechać na plan i po kilku minutach wysyłać nas z powrotem do hotelu. - powiedział pod nosem Jay.
- Pewnie tak, ale nie pomyślałem o tym kiedy zamawiałem bilety lotnicze. - powiedział Roger, który najwyraźniej nie słyszał, co powiedział Jay, i przewrócił oczami, które miały taki sam kolor jak jego włosy. - Czas już na was. - stwierdził parząc na zegarek. Wiecie, że jeśli teraz nie pojedziecie to przepadnie kasa, a ja nie lubię tracić moich ciężko zarobionych pieniążków! - wykrzyczał Brown, a jego twarz zrobiła się czerwona.
- Dobrze już, dobrze! Polecimy dziś. Tylko się nie denerwuj, bo ci ciśnienie skacze. - uspokoił go Sykes i położył mu rękę na ramieniu. - O której mamy być na lotnisku?
- O osiemnastej. - odparł spokojnie. - Nie traćcie czasu i jedźcie się spakować.
- Tak jest! Do zobaczenia! - powiedzieliśmy chórkiem i z powrotem wsiedliśmy do samochodu.

- Nie obraźcie się, ale ten cały Brown jest trochę dziwny. - stwierdziła Ann.
- Trochę?! To mało powiedziane! - krzyknął McGuiness.
- Daj spokój Jay, przecież to twój wujek...  - powiedział Siva.
- Wujek? - zaciekawiłam się.
- Tak. Na początku kariery nie mieliśmy kasy na wyprodukowanie teledysku, a że Brown miał na koncie kilka lat pracy w branży muzycznej, to udaliśmy się do niego z prośbą o pomoc. On wyreżyserował teledyski do "All Time Low", "Lose My Mind" i "Heart Vacancy". - wyjaśnił Tom.
- I nie wiem kto wpadł na idiotyczny pomysł żeby ten świr wyreżyserował także ten kilp!
- Nie przesadzaj, nie jest taki zły. Czasem jest dziwakiem, często wpada w szał i ciśnienie mu skacze, ale poza tym to spoko koleś. - powiedział Max.
- Nasz sukces w dużej mierze zawdzięczamy jemu. - dodał Nathan.
- Może macie racje, ale ja będę szczęśliwy dopiero wtedy jak teledysk będzie gotowy, a ja nie będę musiał patrzeć na tego starego grzyba. - odparł Jay, skrzyżował ręce na piersi i udał obrażonego.
- Ja myślę, że on ma jakiś uraz z dzieciństwa. - wyszeptał Tom, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- A żebyście wiedzieli, że mam! Roger to stary, napalony, zboczony pedofil! - krzyknął "loczek", co wywołało jeszcze większa falę śmiechu.
- No to opowiadaj! Jesteśmy przyjaciółmi. Może poradzimy coś na twoją "fobię". - powiedział Nath.
- Nigdy nikomu tego nie powiem, jasne?! - Jay był tak zdenerwowany, że jego twarz zrobiła się purpurowa niemal tak bardzo jak wcześniej jego wuja.
- Jesteśmy na miejscu. - zakomunikował kierowca.
- Dzięki Bogu! Jeszcze chwila z tymi debilami i bym zwariował. - powiedział sam do siebie. - Teraz marsz do swoich pokoi, spakujcie się, bo za dwie godziny musimy być na lotnisku. - nakazał nadal obrażony chłopak i wysiadł z auta.

Ja i Nathan weszliśmy do pokoju i zaczęliśmy się pakować. Jednak zostawienie wszystkich rzeczy w walizce było dobrym pomysłem. Kiedy ja byłam gotowa do wyjazdu, Nathan nadal biegał po pokoju i zbierał swoje ubrania. Usiadłam na walizce i zaczęłam mu się uważnie przyglądać.
- Już się spakowałaś? - zapytał stawiając jedną walizkę pod drzwiami.
- Jak widać. Może ci pomóc? - zaproponowałam i uśmiechnęłam się.
- Mogłabyś? - skinęłam głową. - Wielkie dzięki. - powiedział i udał się do łazienki, aby zabrać stamtąd resztę swoich rzeczy. W tym czasie wstałam i zaczęłam przeszukiwać szafki żeby sprawdzić czy Sykes wszystko z nich zabrał. Kiedy upewniłam się, że są puste zajrzałam pod łóżko. Zauważyłam tak małe pudełeczko, więc po nie sięgnęłam. Okazało się, że była to paczka prezerwatyw.
- Już wszystko spakowane. - zakomunikował Nath wychodząc z łazienki.
- Na pewno wszystko? - zapytałam i pomachałam kartonikiem. Na policzkach chłopaka pojawił się rumieniec.
- Skąd to masz? - podszedł do mnie i chciał odebrać własność lecz ja nie pozwoliłam mu na to. Zwinnie go ominęłam i błyskawicznie znalazłam się po drugiej stronie łóżka.
- Alex, oddawaj to! - warknął.
- Bo co? - uśmiechnęłam się szeroko.
- Po prostu mi je oddaj!
- Najpierw będziesz musiał mnie złapać! - wystawiłam mu język. Sykes zaczął mnie ganiać po pokoju aż w końcu złapał mnie za rękę, objął i rzucił na łóżko sprawiając, że paczuszka poleciała gdzieś na podłogę. Nathan złapał mnie za nadgarstki i unieruchomił nogi.
- I co teraz zrobisz kochanie? - zapytał i pocałował mnie w szyję. Moje ciało przeszedł dreszcz. Uwolniłam jedną rękę i wplątałam ją we włosy chłopaka. Odrzuciłam głowę do tyłu i pozwoliłam aby obdarowywał mnie pocałunkami. Po chwili położyłam dłoń na jego poliku, a jego usta spoczęły na moich. Delikatnie przegryzłam jego dolną wargę, a on wsunął język do moich ust. Przez chwilę badaliśmy swoje podniebienia, aby w końcu połączyć się w namiętnym tańcu. Nathan zaczął rozpinać moją koszulę, kiedy ta leżała już na ziemi, zaczął jedną ręką dobrał się do moich spodnie. Kiedy zorientowałam się, co zamierza zrobić, odepchnęłam go. Spojrzał na mnie smutno.
- Alex, przepraszam. Poniosło mnie.
- Nic się nie stało. - odparłam i przytuliłam się do niego. - Potrzebuję czasu. Chcę, aby ta chwila była magiczna, ale nie wiem ile jeszcze uda mi się wytrzymać, bo jesteś cholernie pociągający. - Nathan zamknął mi usta pocałunkiem.
- Spokojnie. Ja poczekam. - powiedział i mocniej mnie przytulił.
- I jak tam?! Gotowi?! - krzyknął Seev, który właśnie wbiegł do pokoju.
- Słyszałeś kiedyś o czymś takim jak pukanie? - oburzył się Nathan i podał mi moją koszulę.
- Przepraszam, że wam przeszkodziłem, ale wszyscy czekamy tylko na was...
- Z pięć minut będziemy. - powiedziałam i uśmiechnęła się do mulata.
- W takim razie czekamy w samochodzie. - odparł i wyszedł.

_________________________________________________________

Nareszcie udało mi się napisać i dodać coś nowego! Mam nadzieję, że wam się podoba :D
Bardzo dziękuję za 40 obserwatorów! Nawet nie wiecie jaki wielki banan pojawił się na mojej twarzy kiedy zobaczyłam, że jest was już aż tyle xD 
Jak pewnie niektórzy z was zauważyli, dodałam na bloga okienko z ask.fm, gdzie możecie zadawać mi pytania ;) Postaram się na wszystkie odpowiedzieć ^^
I jeszcze jedna sprawa. Jeśli chcecie być powiadamiane o nowych rozdziałach, podajcie mi swoje numery GG.

nightmare

8 grudnia 2012

LIEBSTER AWARD 3

Kolejne nominacje ?! ;o Jesteście niesamowite ! <3


Odpowiedzi na pytania od Natki Szulc

1. Czym zainspirowali cię The Wanted?
Swoim stylem muzycznym i poczuciem humoru :) 
2. Ile masz lat?
15
3. Masz, rodzeństwo? (imię, wiek)
Mam młodszą siostrę (7 lat). Ma na imię Alicja
4. Jakiej muzyki słuchasz?
Dosłownie każdej ! Od R&B przez POP, ROCK aż do METALU.
5. Komp vs. Telewizor?
Komp, ale z internetem ;)
6. Jaki masz kolor oczu?
niebiesko-zielony
7. Jeśli spotkałabyś The Wanted, jak byś zareagowała?
Dostałabym palpitacji serca i pewnie zaczęłabym piszczeć jak głupia xD 
8. Twój ulubiony hit miesiąca?
Chodzi o piosenkę ? Jeśli tak, to "I Found You" :)
9. Czy masz jakieś zwierzątko? Jeśli tak to co i jak się wabi?
Mam psa (Majki), papugę (Henio) i bezimienne rybki ;p
10. Kim chciałabyś być w przyszłosci?
Tłumaczem przysięgłym języka angielskiego
11. Jeśli byłabyś piosenkarką, nagrałabyś piosenkę z The Wanted?
Oczywiście ! :D

Odpowiedzi na pytania od I love nutella

1. Ulubiona piosenka ? 
The Wanted - I'll be your strenght
2. Żelki vs Twix ? 
Twix, nie przepadam za żelkami o.O3. Ulubiony napój ?
Sprite
4. Masz rodzeństwo ?

Tak, siostrę
5. Jak widzisz swoją przyszłość ? 

Mąż, dwóch synów, przytulny domek jednorodzinny :) 
6. Facebook czy Twitter ?
 Twitter ;p 
7. Ulubione imię męskie? 
Kuba 
 8. Jakiej muzyki słuchasz? 
Wszystkiego, co wpadnie w ucho. 
9. Jak byłaby twoja reakcja, gdyby twój idol przechodził koło ciebie?
 Prawdopodobnie dostałabym zawału x
10. Kto jest twoim idolem ? 
Justin Bieber
11. Czy jakaś sława obserwuje cię na tt? Jeśli tak to kto?

Nie, ale jakoś nie bardzo się tym przejmuję ;p 

Bardzo wam dziękuję ;**

Jeśli chodzi o nowy rozdział to pojawi się pod koniec przyszłego tygodnia :) 

1 grudnia 2012

22.

 - I jak było ? - zapytał Nathan po moim powrocie z miasta.
- Bardzo fajnie. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. - Aha, nie musisz się martwić o swoje środki na koncie. Nie wydałam dużo.
- Przecież mówiłem żebyś kupiła sobie wszystko co wpadnie ci w oko.
- Oj nie marudź. - rzuciłam żartobliwie i podałam mu kartę kredytową.
- Następnym razem pojedziemy na zakupy razem i dopilnuję abyś kupiła więcej. - postanowił i położył się na łóżku. - Mam dla ciebie niespodziankę. - przerwałam dotychczasową czynność jaką było opróżnianie mojej torebki z niepotrzebnych rzeczy, spojrzałam na chłopaka i uniosłam pytająco brew. - Ale najpierw musisz założyć to. - powiedział i podał mi Biały szlafrok, na którym leżał śliczny, niebieski, dwuczęściowy strój kąpielowy.
- No wiesz, ja... Nie lubię pokazywać mojego ciała. - powiedziałam zawstydzona i spuściłam głowę.
- Oj przestań ! Ja jestem twoim chłopakiem, więc nie masz się czego wstydzić. Z resztą masz przecież świetną figurę !
- Dzięki za komplement, ale ja tak nie uważam.
- Alex, proszę załóż to. Nie pożałujesz ! - zapewnił.
- No dobra. - westchnęłam. - Raz kozie śmierć ! - Wzięłam o niego strój i zniknęłam w łazience. Po chwili wyszłam w szlafroku. Nathan miał na sobie taki sam.
- Do twarzy ci w białym. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Wzięliśmy ręczniki i zjechaliśmy na parter. W pewnym momencie Sykes zakrył mi oczy dłońmi.
- Nie podglądaj ! - nakazał i zaczął mnie prowadzić. - Tadam ! - powiedział zabierając ręce z mojej twarzy.
- Jej Nathan tu jest wspaniale ! - powiedziałam zachwycona. Wokoło było pełno egzotycznych roślin i  kwiatów. Na samym środku stało jakuzzi w którym pływały płatki róż. Wokoło paliły się pochodnie, a na stoliku obok stało czerwone wino. Ogólnie panowała bardzo romantyczna atmosfera. - To wszystko dla mnie ?
- Oczywiście kochanie. - odparł i pocałował mnie w czoło.
Weszliśmy do wody. Nathan podał mi kieliszek z alkoholem.
- Nie powinnam pić.
- Dlaczego ? - zapytał.
- Mam złe wspomnienia...
- Chodzi ci o Jay'a i tą sytuację w klubie w dzień kiedy się poznaliśmy ? - pokiwałm potakująco głową. - Możesz być pewna, że ja ci nic takiego nie zrobię. - zapewnił i objął mnie.
- Kocham cię. - szepnęłam.
- Ja ciebie też. - powiedział i namiętnie mnie pocałował. Na początku było w porządku i nawet mi się podobało, ale Sykes zaczął posuwać się za daleko. W pewnym momencie poczułam, że chce mi ściągnąć stanik.
- Ej ! Łapy przy sobie ! - zbulwersowałam się i odepchnęłam go od siebie.
- Hahaha zabawna jesteś ! - stwierdził i uśmiechnął się szeroko.
- Nie widzę w tym nic zabawnego. - oburzyłam się. - Możesz uszanować moją prośbę i nie dobierać się do mnie ?
- Oczywiście. Przeprasza. Poniosło mnie. - powiedział ze skruchą.
- Nic się nie stało, ale nie rób tego więcej. - odparłam oschle.
- Zgoda. - powiedział i upił łyk wina. - Przepraszam, że ostatnio nie mam dla ciebie czasu. - odezwał się po chwili. Mamy masę roboty w studio, a od poniedziałku zaczną się wywiady, audycje radiowe, a potem nagrywanie teledysku do...
- Kogo my tu mamy ?! - przerwał nagle Max, który właśnie się pojawił z moją siostrą u boku. - Możemy się przyłączyć ?
- Pewnie ! - odpowiedziałam radośnie.
- Kochanie, chcesz trochę wina ? - zapytał George.
- Kochanie ?! - zdziwiłam się.
- Pewnie kotku. - odparła Ann i go pocałowała.
- To wy jesteście razem ?! - nadal nie mogłam uwierzyć w to co widzę.
- Nie powiedziałaś jej ? - zapytał Max z wyraźnym wyrzutem.
- Nie było okazji... - wytłumaczyła siostra.
- Później sobie pogadamy moja droga. - skarciłam ją, a ona uśmiechnęła się niewinnie.
- Nathan, mówiłeś już Alex, że wystąpi w naszym teledysku ?
- Że co ?! - Zakrztusiłam się napojem.
- Ups. To chyba miała być niespodzianka. - powiedział zakłopotany Max i podrapał się w głowę.
- Ty idioto ! - zdenerwowała się Ann i pancnęła go w tył głowy.
- Sykes o co w tym wszystkim chodzi ?! - denerwowałam się.
- Chciałem ci powiedzieć, ale niegrzecznie mi przerwano. - spojrzał znacząco na Max'a, a tamten uśmiechnął się niewinnie - Bo widzisz...do "I Found You" będzie nagrywany teledysk, w którym tak jakby ja mam główną rolę. I dostałem propozycję żeby samemu wybrać sobie towarzyszkę do klipu. Postanowiłem, że wybiorę ciebie i sądziłam, że się ucieszysz... - wyjaśnił.
- Mówisz serio ? - chciałam się upewnić. Nath pokiwał głową.
- To jak ? Zgadzasz się ? - zapytał.
- Jeszcze się pytasz ?! Pewnie, że tak ! Jesteś wspaniały ! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję. -  Ale ja nie wiem co mam robić, jak się zachowywać...
- Nie martw się. Będzie tam sztab ludzi, którzy wszystko ci wyjaśnią. - uspokoił mnie Max.
- Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę ! Jak ja się tobie odwdzięczę ?
- Wystarczy mi, że przy mnie jesteś. - powiedział Nathan i pocałował mnie.

Posiedzieliśmy jeszcze trochę z Ann i jej nowym chłopakiem w jakuzzi, porozmawialiśmy, powygłupialiśmy się aż w końcu zrobiło się późno i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Byłam tak zmęczona całym tym dniem, że nawet nie chciało mi się wykąpać. Umyłam tylko twarz, zęby, wskoczyłam z pidżamę i poszłam do łóżka. W pewnym momencie poczułam, że Nathan całuje mnie w szyję. Odruchowo skuliłam się, ponieważ cierpię na straszne łaskotki dosłownie na całym ciele ! Czasami to strasznie irytujące...
- Hej, łaskoczesz ! - skarciłam go.
- Serio ? Nazywasz to łaskotaniem ? - zdziwił się. - To co powiesz na to ?! - zapytał i zaczął mnie gilgotać.
- Hahaha, przestań ! - krzyczałam i próbowałam się wyrwać z jego uścisku. - Nath, nie mogę złapać tchu ! Hahaha ! - zrobił o co prosiłam i próbował mnie pocałować, jednak ja odsunęłam się. - O nie ! Teraz masz karę. - zażartowałam, a on zrobił minę zbitego psiaka.
- Już będę grzeczny. - obiecał.
- Na pewno ?  - pokiwał potakująco głową. - W takim razie należy ci się buziak za wspaniały wieczór. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Tylko tyle ? - zapytał rozczarowany.
- Owszem. Powiedziałam, że masz karę. - wystawiłam mu język, obróciłam się na drugi bok i błyskawicznie zasnęłam. 

___________________________________________________________

Mam wrażenie, że rozdział wyszedł jakiś taki za krótki O.o  Nawet mi się nie podoba :( 
Przepraszam was za to opóźnienie, ale mam taki zjazd w szkole, że nie wyrabiam ! ;ooo
Kolejny rozdział planuję dodać dopiero za dwa tygodnie. Błagam nie zabijcie mnie za to xD

Dziś dedyk dla dziewczyn, które nominowały mnie do Liebster Award :D Dziękuję wam za uznanie ! Jesteście wspaniałe. :**

nightmare

30 listopada 2012

LIEBSTER AWARD 2

Kolejny raz zostałam nominowana ! Dziękuję wam ! :D

Odpowiedzi na pytania od Werki

1. Masz jakieś hobby ?
Owszem, śpiewanie :)
2. Masz chłopaka ?
Nie.
3. Co Sobie cenisz u płci przeciwnej ?
Szczerość, wsparcie, czułość
4. Jaka jest najgorsza cecha twojej BFF ?
Zdecydowanie za dużo mówi o nauce...
5. Nathan czy Jay ?
Zależy... Nathan mógłby być moim chłopakiem, a Jay przyjacielem :)
6. Jakiego koloru masz oczy ?
Niebiesko-zielone jak u Natha xD
7. Czym The Wanted są dla Ciebie ?
Cóż... Poprawiają mi humor, gdy jestem zła lub smutna i są też inspiracją do pisania tego opowiadania ^^
8. Jakie osoby lubisz najbardziej ?
Szalone i zabawne, ale zarazem miłe i wrażliwe.
9. Czy wierzysz w stereotypy ?
W niektóre... Jednak uważam, że stereotyp "blondynki są głupie" jest kompletnie nieprawdziwy. Sama jestem blondynką i nie uważam się za głupią ;)
10. Lubisz święta Bożego Narodzenia ?
Kocham ! <3
11. Jeśli miałabyś ocenić to  ile punktów dałabyś Nathanowi za wygląd ?

7

Odpowiedzi na pytania od Pameli

1. W której klasie jesteś?
3 gim.  
2. Dlaczego The Wanted - za co ich kochasz?
Podoba mi się ich muzyka i to, że nie są sztucznymi gwiazdeczkami.
3. Według Ciebie : Najprzystojniejszy z TW?
Zdecydowanie Nathan ;)
4. Ulubiona książka?
Trylogia "Spętani przez bogów"
5. Ulubiony kolor?
 fioletowy, różowy i niebieski
6. Ulubiony serial/film?
Naruto ! <3
7. Co lubisz robić kiedy masz wolny czas?
Słuchać muzyki, spotykać się z przyjaciółmi
8. Gdzie mieszkasz (miasto)
Goleniów (woj. zachodniopomorskie 38 km od Szczecina)
9. Kim chcesz zostać w przyszłości?
Tłumaczem przysięgłym języka angielskiego 
10. Co byś zrobiła gdybyś dostała szanse spotkania jednego z TW?
Podejrzewam, że gdybym któregoś spotkała, a on powiedziałby nawet głupie "Hi", to już bym zemdlała xD A tak serio, to nie mam pojęcia... Ciężko mi to sobie wyobrazić...
11. Dlaczego piszesz bloga i skąd natchnienie? 
 Kiedy polubiłam The Wanted zaczęłam czytać blogi z opowiadaniami o nich i postanowiłam napisać własny :)

Tym razem nie nominuję nikogo, bo po porostu nie mam już kogo ;o Wszystkie blogi, które mogły jeszcze otrzymać nominację, nominowały mnie. Moim zdaniem to bardzo niesprawiedliwe, ale to nie ja wymyśliłam te regułę :(

Jeszcze raz dziękuję za nominację ! Kocham was :*

23 listopada 2012

LIEBSTER AWARD

Bardzo dziękuję zuza11 i Alicee_ za nominację do Liebster Award ! Cieszę się, że mój blog zyskał wasze uznanie :)

Zasady
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za " dobrze wykonaną robotę".
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób ( informujesz ich o tym ) oraz zadajesz im 11 pytań, nie wolno ci nominować bloga, który cię nominował.

Odpowiedzi na pytania od zuza11

1. Ulubiona piosenka?
The Wanted - I'll be your strenght
2. Masz jakieś zwierzątko? Jak tak to jakie?
Mam psa, papugę i rybki :)
3. Jaką czekoladę lubisz najbardziej? (no chyba, że nie lubisz to wtedy nie.. o.O) 
Zdecydowanie truskawkowo-jogurtowa Milka ^^
4. Twój ideał chłopaka?
Musi być szczery, miły, czuły, wrażliwy, romantyczny i zabawny. Jeśli chodzi o wygląd to oczywiście msi być przystojny xD Powinien mieć trochę dłuższe brązowe włosy i czekoladowe lub błękitne oczy. Najlepiej gdyby miał ok. 190 cm wzrostu. I oczywiście musi potrafić grać na gitarze lub pianinie i pięknie śpiewać ;)
5. Ulubiony film?
"Efekt motyla"
6. Co najczęściej robisz w wolnym czasie?
Słucham muzyki, czytam książki oraz spędzam czas z przyjaciółmi.
7. Laptop czy komputer?
Laptop
8. Ulubiony przedmiot w szkole?
Angielski  
9. Co chciałabyś dostać pod choinkę?
Różowe słuchawki Colours
10. Lubisz zimę?
Uwielbiam <3
11. Wolisz budyń czy kisiel? ;D
Kisiel :D

Odpowiedzi na pytania od Alicee_


1. Dlaczego The Wanted?
Kocham ich muzykę i ich poczucie humoru. Imponują mi tym, że nie są takimi zdemoralizowanymi gwiazdeczkami.
2. Ulubiony członek The Wanted?
Nathan Sykes <3
3. Dlaczego piszesz opowiadanie o The Wanted?
Po przeczytaniu wielu takich blogów pomyślałam, że fajnie byłoby mieć swój własny, więc kilka dni później pojawiła się pierwsza notka ;)
4. Ulubiona piosenka chłopaków?
"I'll be your strenght"
5. Ulubiony kolor?
Nie mam ulubionego. Musiałabym wybierać pomiędzy fioletowym, niebieskim, a różowym ^^
6. Kto oprócz The Wanted?
Justin Bieber <3
7. Znak zodiaku?
Strzelec
8. Najmniej lubiany z chłopaków?
Nie potrafię wybrać ;o
9. Słodki czy ostry? Chodzi o smak ;p
Słodki :D 
10. Ulubiony film?
"Efekt motyla"
11. Ulubiony owoc?
Truskawka
Nominuję (kolejność losowa) :

http://feelthisrainbow.blogspot.com/
http://stay-with-you-for-all-of-tome.blogspot.com/
http://bozycietodrogauslanarozami.blogspot.com/
http://you-cant-give-up.blogspot.com/
http://story-of-the-wanted-by-magi.blogspot.com/
http://like-u-like.blogspot.com/
http://conflicted-inside-a-rockstar.blogspot.com/
http://music-is-my-weakness.blogspot.com/
http://the-wanted-story-of-a-nathan-sykes.blogspot.com/
http://hope-in-love-it-takes-forever.blogspot.com/
http://icanonlyimaginewhatitdbelike.blogspot.com/

Pytania dla nominowanych :

1. Jaka jest twoja ulubiona potrawa ?
2. Jaki kolor lubisz najbardziej ? 
3. Kto jest twoim ulubionym/ulubioną piosenkarzem/piosenkarką ?
4. Jak nazywa się twój ulubiony zespół ?
5. Gdzie chciałabyś pojechać np. na wakacje ? 
6. Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole ?
7. Jaką gwiazdę chciałabyś poznać ? 
8. Masz rodzeństwo ? Jak tak to jakie i  ile ma lat ? 
9. Jaki jest twój ulubiony film ? 
10. Uprawiasz jakiś sport ? Jak tak to jaki ? 
11. W jakim zawodzie chciałabyś kiedyś pracować ?  

Jeszcze raz bardzo wam dziękuję za nominację ;*
Nowy rozdział powinien się pojawić w niedzielę.

18 listopada 2012

21.

Przez kolejny tydzień moje dni wyglądały tak samo. Z samego rana chłopcy jechali do studia nagraniowego, podwożąc przy okazji Ann na próby, gdzie z resztą tancerzy ćwiczyła układy na zbliżającą się trasę koncertową The Wanted. Codziennie na szafce nocnej znajdowałam liścik, w którym Nathan przepraszał, że po raz kolejny musiałam zostać sama w hotelu. Wiedziałam, że pracuje nad nowym singlem, więc nie robiłam mu z tego powodu wyrzutów, a wolny czas po prostu wykorzystałam na zapoznanie się z miastem. Po kilku dniach wiedziałam już gdzie są najlepsze sklepy, restauracje i miejsca, z dala od miejskiego hałasu, gdzie można było iść np. na spacer.

- Alex... - usłyszałam szept i poczułam jak ktoś lekko mnie szturcha. - Alex, obudź się...
- O co chodzi ? - powiedziałam zachrypniętym głosem i przeciągnęłam się.
- Dziś zabieram cię do studia. Chcę abyś usłyszała efekt końcowy naszej pracy. Co ty ma to ? zapytał Nath.
- Co ja na to ? Oczywiście, że chcę pojechać ! - niemalże krzyknęłam i błyskawicznie wstałam z łóżka. - Daj mi pół godzinki i będę gotowa. - powiedziałam znikając w  łazience.
Szykowanie zajęło mi trochę więcej niż 30 min, ale chłopakom to nie przeszkadzało, bo i tak musieliśmy jeszcze czekać na Sivę.
W końcu udało nam się wyjechać w hotelu. Studio nagraniowe znajdowało się w zupełnie innej części miasta, więc podróż zajęła nam trochę czasu lecz jak wiadomo z The Wanted nawet w aucie nie można się nudzić. Natahan jak zwykle bawił się w operatora kamery, Jay śpiewał coś z Max'em, a Siva i Tom i Ann co chwila wybuchali głośnym śmiechem.
Po kilkudziesięciu minutach samochód podjechał pod duży budynek. Wjechaliśmy windą na siódme piętro. Wnętrze korytarza, w którym znaleźliśmy się po chwili, było dość ubogie. Jasne panele i ściany, na których po lewej stronie w równych odstępach powieszone były platynowe płyty, a po prawej znajdowały się okna, sprawiały, że pomieszczenie wydawało się bardzo puste. Pokój do nagrań wyglądał zupełnie inaczej. Podłoga pokryta była ciemnozieloną wykładziną, co ciekawie komponowało się z bordową farbą na ścianach.
- Witajcie chłopcy. - powiedział wysoki, ciemnowłosy mężczyzna, który wyglądał jakby przed chwilą wrócił z koncertu Iron Maiden. - Uuu widzę, że przyprowadziliście swoje koleżanki. - spojrzał na mnie i na siostrę po czym uśmiechnął się szeroko. - Nazywam się Matthew O'Donnell, ale mówcie mi Matt. Jestem właścicielem tego studia.
- Miło mi Matt. Ja testem Ann, a to moja siostra Alex. - przedstawiła nas.
- Domyślam się, że jesteście tu aby usłyszeć efekt pracy The Wanted, więc czy jesteście gotowe żeby jako pierwsze usłyszeć pierwszy kawałek z nowej płyty ? - zapytał mężczyzna.
- Oczywiście ! - odpowiedziałam podekscytowana. Matt nacisnął jakiś guzik, przekręcił kilka pokrętełek, a z głośników zaczęła płynąć muzyka. Melodia od razy mi się spodobała, a tekst szybko wpadł w ucho. Czułam, że przez najbliższe kilka dni będę ją nucić. Piosenka była fantastyczna ! Szczególnie spodobał mi się fragment śpiewany przez Nathana:

"I said people,
we’re all looking for love tonight
Sometimes we can’t see it,
we’re all blinded by the light
And we all get low, all get low
Searchin for the piece of mind
Just when I’d given up,
Lookin for some kinda sign
That's when I found you, you, you..."

Kiedy usłyszałam jego mocny, głęboki wokal, po moim ciele przeszły ciarki, a serce przyśpieszyło.
- I jak wam się podoba ? - zapytał Max kiedy dźwięki piosenki ucichły.
- To jest... - zaczęłam.
- Mówiłem że im się nie spodoba ! - wykrzyczał wyraźnie zawiedziony Tom.
- Nie, nie po prostu... - chciałam dokończyć, ale on znów mi przerwał.
- Wiedziałam, że ten refren jest do kitu ! - wrzeszczał.
- Tom ! Dasz jej w końcu coś powiedzieć ?! - uspokoiła go Ann. Chłopak przestał krzyczeć, stanął prosto i spuścił głowę.
- Dziękuję siostrzyczko. - uśmiechnęłam się do niej szeroko. - Kontynuując... Chłopki, ta piosenka jest genialna !
- Serio tak sądzisz ? - zapytał podekscytowany Jay, a ja pokiwałam głową.
- A jakie jest twoje zdanie, Ann ? - zapytał Max.
- Jest świetna ! Bardzo mi się podoba !
- Kamień z serca. - powiedział Nathan. - Myśleliśmy, że takie "inne" brzmienie nie przypadnie wam do gustu.
 - Wiecie co ? Może uczcimy skończenie pierwszej piosenki na nowy album ? - zaproponował Siva. - Ja stawiam.
- O nie nie nie ! Jeden utwór to jeszcze nie sukces. Będziemy świętować jak nagracie całą płytę. - postanowiła moja siostra.
- Ale Ann ! - próbował sprzeciwić się Max.
- Ja już mam plany na dziś.
- Doprawdy ? Jakie ? - zapytał Jay.
- Mam dziś wolne popołudnie więc wybieramy się z Alex na zakupy.
- Wybieramy się ? - zdziwiłam się, bo nic o tym nie wiedziałam.
- Nie mówiłam ci o tym ? Mój błąd.
- Ale ja nie potrzebuję nowych ubrań. - próbowałam się wykręcić, bo nie przepadałam za chodzeniem po sklepach zwłaszcza z moją siostrą, która potrafiła spędzić w centrum handlowym cały dzień.
- Kochanie w Ameryce panuje inna moda niż w Anglii. Musisz się dostosować do panujących tu trendów. Chodź, tu niedaleko wdziałam świetny sklep ! - powiedziała i pociągnęła mnie w stronę drzwi.
- Poczekajcie ! - powiedział Max i wyjął z kieszeni portfel.
- Chyba sobie żartujesz ?! Mamy pieniądze ! - oburzyła się siostra.
- Daj spokój. My i tak nie mamy co z nimi robić. - odparł i podał jej kartę kredytową. Niepewnie ją wzięła i schowała do torebki. Nathan spojrzał na George'a i również wyjął swoją kartę.
- Alex, jesteś moją dziewczyną więc chyba też powinienem ci ją dać.
- Na prawdę nie musisz...
- Weź ją, bo się obrażę. - powiedział.
- No dobrze... Dziękuję ci. - uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek. Max najwyraźniej czekał na to samo ze strony Ann, ale ja wiedziałam, że siostra nie pozwoli sobie na taki ruch.

Rzeczywiście kilka ulic dalej znajdowało się ogromne centrum handlowe. Siostra musiała zaliczyć każdy sklep i z każdego musiała wyjść przynajmniej z jedną rzeczą.
- Czy ty nie przesadzasz ? Chyba nie chcesz wyczyścić mu całego konta ? - ostrzegałam.
- Jego problem. Ja się nie prosiłam o kasę. Będzie miał nauczkę. - odpowiedziała obojętnie.
- Eh... Jak sobie chcesz tylko żeby potem nie było, że cię nie ostrzegałam, ale czy tobie serio potrzebne tyle tych butów ?
- Dla kobiety nie ma limitu jeśli chodzi o buty. Tobie też przydałyby się jakieś ładne szpileczki albo baleriny...
- Ty się odczep od moich butów ! Nienawidzę obcasów, a moje trampki w zupełności mi wystarczą.
- Jak sobie chcesz. - wzruszyła ramionami i weszła do kolejnego sklepu. Po trzech godzinach zrobiłam się strasznie znudzona i głodna. Ann ciągle kupowała nowe bluzki, sweterki, buty i spodnie. Ja zakończyłam zakupy na nowej parze trampek i słodkiej różowej bluzeczce.
W końcu siostra zlitowała się nade mną i zabrała mnie do kawiarni gdzie zamówiłyśmy sobie cappuccino z podwójną pianką i ciasto.
- To jest pyszne ! - powiedziała Ann i upiła łyk gorącego napoju.
- Zgadzam się. Dawno nie piłam tak dobrej kawy.
- Przez ostatni tydzień nie miałyśmy okazji żeby ze sobą porozmawiać. Obiecuję, że teraz poświęcę ci o wiele więcej uwagi.
- Nie ma problemu. Dzięki temu miałam bardzo dużo czasu na napisanie kilku całkiem niezłych kawałków.
- Hmm... to bardzo dobrze, a jak ci się mieszka z Nathanem ? Czy wy już... - zapytała nagle,a ja zachłysnęłam się kawą i zrobiłam wielkie oczy.
- Nie ! Absolutnie ! Skąd ten pomysł ?!
- Jesteście parą, śpicie w jednym łóżku... Na prawdę nic a nic ? - dopytywała.
- No nie. Jeżeli "to" się stanie to bądź pewna, że cię o tym powiadomię, zgoda ?
- Eh... no dobrze. I tak jestem pewna, że już wkrótce oboje nie wytrzymacie. - powiedziała i znacząco poruszyła brwiami.
- Co masz na myśli mówiąc "nie wytrzymacie" ? Sugerujesz, że jestem na niego napalona ?
- Hahaha no jasne ! To widać ! Z resztą ona na ciebie też...
- Zamknij się ! - rzuciłam żartobliwie.
- Ale jak razem śpicie i on cię przytula to pewnie masz ochotę...
- Śpimy w bezpiecznej odległości.
- Uuu, grasz niedostępną ? Widzę, że przyjęłaś moją taktykę...
- A właśnie ! Jak tam sprawy pomiędzy tobą, a Max'em ? - zapytałam.
- Może zostawmy tą rozmowę na kiedy indziej, bo już robi się późno i chłopaki będą się martwić... - próbowała się wymigać.
- Ty coś ukrywasz... - przymrużyłam oczy, próbując odczytać coś z jej twarzy. Na próżno. - Dziś ci odpuszczę, ale bądź pewna, że w końcu cię dopadnę i wszystko wycisnę !

__________________________________________________

Bardzo was przepraszam, że tydzień temu nie było rozdziału, ale w piątek miałam nockę filmową w szkole i całą sobotę przespałam, więc nie miałam jak napisać nowej notki. Mam nadzieję, że wybaczycie :)
Dzisiaj strasznie dużo dialogów, ale chyba nie wyszło źle xD
Wgl. przeżyłam wielki szok, bo ostatnio było was 30, a teraz jest o 8 więcej ! :D Jestem też wielce zaskoczona liczbą komentarzy pod poprzednią notką ! Aż 18 ! ;ooo DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ <333
 PS. Jak wam poszły próbne egzaminy ? Ja czuję, że tak sobie, więc nawet nie sprawdziłam na ile procent napisałam żeby się nie denerwować xD 

nightmare

4 listopada 2012

20.

Wróciliśmy do pokoju hotelowego. Postanowiłam wziąć długą, relaksującą kąpiel. Wyciągnęłam z walizki książkę, którą niedawno kupiłam i poszłam do łazienki. Zatkałam odpływ wody, odkręciłam kurek i wrzuciłam do wanny jedną z kul do kąpieli, które leżały w ozdobnym koszyczku na parapecie. Już po chwili w całym pomieszczeniu unosił się kwiatowy zapach. Nie wahając się ani chwili dłużej, zanurzyłam się w pachnącej cieczy.
W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi.
- O co chodzi ? - zapytałam zdziwiona.
- Nie potrzebujesz może towarzysza do kąpieli ?
- Nie. - odparłam krótko i usłyszałam jak Nathan oddala się od drzwi. Nie chciałam aby myślał, że ma do czynienia z jakąś łatwą laską. Chciałam żeby najpierw trochę się o mnie pomęczył.
W końcu opuściłam łazienkę, a Sykes mógł iść się odświeżyć po całym dniu. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czesać włosy. Po kilkunastu minutach chłopak skończył i pojawił się przede mną w samum ręczniku owiniętym wokół bioder. W mokrych, nieogarniętych włosach wyglądał tak seksownie. Przegryzłam dolną wargę i podeszłam do niego. Oparłam dłonie na jego nagim torsie. Dziwne. Zawsze myślałam, że jest o wiele mniej umięśniony. Pchnęłam go na łóżko i usiadłam na nim okrakiem. Widziałam iskierki w jego oczach. Chciał tego. Nachyliłam się nad nim i musnęłam jego wargi.
- Dobranoc. - wyszeptałam i weszłam pod kołdrę. Nathan nie wiedział co się dzieje. W tym momencie nie mógł zrobić nic innego jak również się położyć.
- Mam nadzieję, że masz na sobie chociaż bokserki. - zapytałam kiedy kładł się obok mnie.
- A jeśli nie ? - chciał mnie podpuścić.
- To w tej chwili masz je założyć.
- Ale kiedy ja lubię spać nago ! - upierał się.
- Jeśli masz jakiś problem to możesz spać na ziemi. - Sykes westchnął cicho i ubrał bieliznę.
- Teraz dobrze ? - zapytał zirytowany. Obróciłam się w jego stronę.
- Tak. - odpowiedziałam i wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
- No to może teraz... - mruknął , przysnął się do mnie i objął w pasie.
- O nie nie kochany ! - powiedziałam i odepchnęłam go od siebie. - Teraz idziemy spać.

Następnego dnia rano, znalazłam na pościeli kartkę o takiej treści:

" Razem z chłopakami musiałem dziś jechać do studia nagraniowego. Wybacz, że Cię nie zabrałem ze sobą, ale tak słodko spałaś, że było mi żal abyś się budziła. Na stole masz śniadanie. Smacznego :) - Nath "

Spojrzałam na stolik. Faktycznie stał na nim taca z jedzeniem. Uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam konsumować. Po posiłku umyłam się, ubrałam w czarne legginsy oraz szarą bluzę - kangurkę i spięłam włosy w wysokiego kucyka. Następnie postanowiłam udać się do pokoju siostry. Miałam nadzieję, że ona również nie pojechała na jakąś próbę czy coś...
Zapukałam do drzwi.
- Proszę ! - krzyknęła Ann.
- Cześć! - powiedziałam. - Wybierasz się gdzieś ? - zapytałam widząc siostrę krzątająca się nerwowo po pokoju.
- Zaraz mam spotkanie z choreografem, ale nie mogę znaleźć drugiego buta ! - wyjaśniła zdenerwowana.
- Tego buta ? - pokazałam jej kolorowego Nike'a, o którego się potknęłam wchodząc.
- Tak ! Dziękuję ci ! - rzuciła mi się na szyję.
- Nie dziwi się, że nie możesz tutaj niczego znaleźć... Nie spędziliście tu nawet doby, a już zrobiliście z tego pokoju chlew. - zaśmiałam się.
- To nie ja ! To Max i Tom ciągle wymyślają jakieś dziwne zabawy. - złapała się za głowę.
- Już sobie wyobrażam, co tu się dzieje wieczorami. - rzuciłam znacząco i poruszyłam brwiami.
- Co ty sugerujesz ?
- Nic, nic tylko... O MÓJ BOŻE !!! - wrzasnęłam i pokazałam palcem w kątpokoju. - Kogo są te wszystkie gitary ?!
- Chłopaków. Nie wiem po co im aż cztery... - westchnęła. - Gitara to gitara. Na każdej gra się tak samo.
- I tu się mylisz ! Jeeej zawsze chciałam się nauczyć grać na elektrycznej ! Z drugiej strony bas też ma fajne brzmienie. - powiedziałam i spojrzałam na instrument. Ta akustyczna jest przepiękna ! A tą klasyczną podpisał sam Lawson Rollins !!!
- Że niby kto ?
- Ehh... Jeden z najwspanialszych gitarzystów świata, moja inspiracja... - wyjaśniłam i głośno wypuściłam powietrze z płuc. - Myślisz, że chłopaki się nie obrażą jeśli sobię ją pożyczę ? Nie wzięłam z domu swojej, a mam ochotę trochę pobrzdąkać.
- O ile jej nie zniszczysz, to nie powinni się czepiać. - odparła i spojrzała na zegarek. - Musze już lecieć ! Bierz sobie tą gitarę i chodź.

Usiadłam na łóżku w pokoju i zaczęłam grać pierwszy lepszy utwór. Potem kolejny i kolejny aż w końcu wyciągnęłam z torby mój śpiewnik i zaczęłam tworzyć nową piosenkę. Tak bardzo się w to wciągnęłam, że ani się obejrzałam, a była prawie trzecia popołudniu.
- WOW !!! - powiedzieli jednocześnie chłopcy, którzy właśnie weszli do pokoju. Kiedy ich zauważyłam, odłożyłam gitarę, a na moich policzkach pojawił się rumieniec.
- Dlaczego wcześniej nie mówiłaś, że masz tak wspaniały głos ?! - dopytywał Jay.
- I że potrafisz tak dobrze grać na gitarze ! - pochwalił mnie Max.
- Nie przesadzajcie... - mruknęłam i spuściłam głowę, aby nie było widać mojej zaczerwienionej twarzy.
- Tu nie ma się co wstydzić. Takiego talentu można tylko pozazdrościć ! - stwierdził Siva i uśmiechnął się pokazując swoje idealne, białe zęby.
- Nie zastanawiałaś się nigdy nad karierą ? - zapytał Nathan.
- Chłopaki, dajcie spokój. To nic takiego... - wymamrotałam.
- Jaaaacie ! Jakie ona pisze świetne teksty ! Nie wiem nawet czy nie są lepsze od twoich, BabyNath. - powiedział Tom, który nie wiadomo kiedy wdrapał się na łóżko i podwędził mój zeszyt z zapiskami.
- Oddawaj to ! Nikt nie ma prawa tego czytać ! W każdym tym tekście są zamknięte moje uczucia i stany psychiczne ! Tom !!! - rzuciłam się na bruneta, aby odebrać moją własność.
- Ała ! Ciężka jesteś, złaź ze mnie ! O nie, tylko nie łaskocz ! Hahahaha ! Przestań ! - w końcu udało mi się wyrwać zeszyt i odłożyć go na szafkę nocną.
- Nie pokażesz nam chociaż jednego ? - Max zrobił minę zbitego psiaka.
- Nie ! Wynocha mi stąd ! - wrzasnęłam i wypchnęłam całą wścibską czwórkę z pokoju. Zamknęłam drzwi i obróciłam się. Nathan stał jak wryty i czytał mój śpiewnik. - Ekhm. - Odchrząknęłam, próbując zwrócić na siebie uwagę. Sykes podniósł wzrok znad zeszytu. Wydawał się być przygnębiony. - Nath ? Co jest ? - zapytałam zaniepokojona.
- Naprawdę tak bardzo przeze mnie cierpiałaś ? - zapytał i pokazał mi tekst, który napisałam po incydencie podczas ostatniej kolacji u chłopaków w Londynie. Spuściłam wzrok i pokiwałam głową. Na wspomnienie tamtego wieczoru, łzy napłynęły mi do oczu.
- Alex, tak bardzo cię przepraszam. - wyszeptał łamiącym się głosem, podszedł do mnie i mocno przytulił. - Dopiero teraz uświadomiłem sobie tak na prawdę jakim byłem kretynem.

_____________________________________________________

Moim zdaniem rozdział wyszedł trochę nudny, ale takie też czasem muszą być ;p
W każdym razie bardzo wam dziękuję za to, że czytacie tego bloga i, że jest was już tutaj 30 !!! :D
Sama nie mogłam dziś w to uwierzyć xD
A właśnie... Obiecałam, że 10 komentarzy=nowy rozdział, ale nawet nie zdążyłam dokończyć pisania, a tu już 15 się nazbierało :o Chyba najwięcej w całej historii tego bloga ^^

Dedyk dziś dla wszystkich, którzy skomentowali poprzedni rozdział ;)

I tak na koniec, nowa piosenka The Wanted, którą już pewne i tak wszyscy słyszeli xD
The Wanted - Mad Man  MIŁEGO SŁUCHANIA & HAPPY #SYKESSUNDAY <3

nightmare

28 października 2012

19.

Wybiegłam na korytarz i udałam się do pokoju Jay'a. Zapukałam, a kiedy nie usłyszałam żadnego "proszę", lekko uchyliłam drzwi.
- Jay ? - zapytałam niepewnie wchodząc do pokoju. Chłopak siedział na łóżku z twarzą schowaną w dłoniach. Na dźwięk mojego głosu podniósł głowę. - Porozmawiamy ?
- Chyba powinniśmy. - odpowiedział chłodno po czym poklepał miejsce obok siebie na znak abym usiadła. - Dlaczego jesteś taki ? - przerwałam chwilę  milczenia. Loczek uniósł pytająco brew. - No wiesz... Taki zmienny. Raz tryskasz radością i optymizmem, a zaraz potem dołujesz się.
- Czy ty naprawdę tego nie rozumiesz ? - zapytał i spojrzał na mnie smutno. Pokiwałam przecząco głową. - Może zaczniemy inaczej... - zamyślił się na chwilę. - To teraz ty i Nathan jesteście parą, tak ?
- Mhm. - przytaknęłam. - Na to wygląda.
- Kochasz go ?
- Co to za pytanie ?! - oburzyłam się.
- Kochasz czy nie ?  - nie odpuszczał.
- Oczywiście, że tak, ale do czego zmierzasz ? - zapytałam coraz bardziej poirytowana. Jay wziął głęboki wdech i spojrzał mi w oczy.
-  Nie pamiętasz już ile łez wylałaś przez tego gnojka ? Może ci przypomnieć jak cierpiałaś po waszej rozmowie podczas ostatniej kolacji w naszym domu ?
- Nie wracajmy do tego, proszę. - spuściłam głowę.
- Alex... - zaczął i delikatnie pogładził mój policzek. Jego oczy patrzyły na mnie z taką troską. - Po prostu się o ciebie martwię.
- Nie masz powodu. On zrozumiał swoje błędy. Zmienił się. - próbowałam tłumaczyć.
- Dobrze więc skoro tak uważasz, to nie mogę stać wam na przeszkodzie. - powiedział. - Ale pamiętaj, że gdyby jednak wam nie wyszło, gdyby ten kretyn znów sprawił ci ból, to ja zawszę będę czekał na ciebie z otwartymi ramionami, gotowy ci pomóc.
- Dziękuję. Jesteś wspaniałym przyjacielem, ale taka sytuacja już nigdy więcej się nie powtórzy. - uśmiechnęłam się do niego promiennie.
- Oby... - odparł niepewnie i przytulił mnie.
To była jedna z tych trudnych rozmów. Z jednej strony cieszyłam się, że Jay jest takim dobrym przyjacielem, ale z drugiej strony zastanawiał mnie tej jego niepokój co do mojego związku z Nath'em. Czy oni coś przede mną ukrywają ? Im dłużej o tym myślałam ty bardziej ta cała sytuacja wydawała mi się dziwna, dlatego postanowiłam przejść się na spacer i spróbować sobie to wszystko poukładać.

Było już dość ciemno. Spacerowałam tłocznymi ulicami Los Angeles i podziwiałam to piękne miasto. Zawsze chciałam tu przyjechać. Nigdy jednak nie sądziłam, że mi się to uda, a już na pewno nie w takich okolicznościach. Tutaj wszystko było inne niż w Anglii. Czas płynął własnym, powolnym tempem i całe życie wydawało się prostsze.
Szlam tak długo, rozmyślając, że nie zauważyłam kiedy zapadł zmrok. Stwierdziłam, że pora wracać, bo Ann i chłopaki będą się martwić, lecz właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że nie pamiętam którędy szłam.
- Dlaczego ja zawsze mam takiego pecha ?! - mruknęłam pod nosem. Usiałam na ławce i zaczęłam się zastanawiać jak wrócić.
- Mogę się dosiąść ? - zapytał ktoś zachrypniętym głosem.
- Pewnie. - wzruszyłam ramionami i przesunęłam się. - Teraz, to czy zgwałci mnie jakiś zboczeniec i tak nie ma znaczenia. - westchnęłam, a chłopak zaśmiał się.
- Jesteś pewna ? - zapytał ironicznie, a ja pokiwałam głową. - Co się stało ?
- Nie powinnam z tobą rozmawiać. Nie wiem kim jesteś, ale jak już wcześniej wspomniałam, wszystko mi jedno. - powiedziałam obojętnie i zaczęłam opowiadać. - Przyleciałam tu dziś z Londynu. Razem ze znajomymi zatrzymałam się w hotelu, którego nazwy nie pamiętam. Postanowiłam wyjść na spacer i zgubiłam się. Na dodatek nie wzięłam telefonu.
- No to kiepsko... Może mógłbym ci jakoś pomóc ? - zaproponował nieznajomy. Uniosłam brew pytająco i po raz pierwszy zobaczyłam niewyraźny wyraz jego twarzy. Wyglądał bardzo znajomo... - Tak się składa, że ja mam przy sobie komórkę. - powiedział i podał mi nowiutkiego IPhone'a 5.
- Nie wiem kim jesteś, ale z nieba mi spadłeś ! Dziękuję ! - powiedziałam uradowana i wpisałam numer Ann. - Cholera ! Poczta głosowa.
- Zadzwoń do kogoś innego. - zaproponował. Tym razem wbiłam numer Jay'a, bo tylko ten pamiętałam. Ku mojemu zdziwieniu tajemniczy chłopak miał jego numer. Spojrzałam na niego zaszokowana.
- Znasz go ? Skąd ?!
- Nieważne... yyy... taki stary znajomy. - odparł. - Dzwoń do niego zanim się rozmyślę. - Nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam aż MgGuiness odbierze.
- Halo ?
- Jay, to ja, Alex.
- Alex ?! Gdzie ty jesteś ?! Wiesz jak się o ciebie martwimy ?! Czekaj, czekaj... Dlaczego dzwonisz z telefonu Bieber'a ? - opadła mi szczeka. Ten koleś to Justin Bieber ! Nie mogłam w to uwierzyć ! Kiedyś dosłownie szalałam za nim, a w moim pokoju do niedawna znajdowały się jego plakaty. Jak mogłam go nie rozpoznać ? Ale ja jestem głupia !
- Zgubiłam się, a on pożyczył mi telefon, bo zapomniałam zabrać swój. - wyjaśniłam, próbując utrzymać powagę.
- Mam po ciebie przyjechać ?
- Nie, nie. Podaj tylko nazwę hotelu, a Justin mnie dostarczy. - uśmiechnął się do mnie promiennie, a pode mną nogi się ugięły. Musiałam jednak trzymać fason i nie dałam tego po sobie poznać.
- Na pewno ?
- Tak.
- No dobrze. Powiedz mu, że ma cię przyprowadzić do Hollywood Roosevelt Hotel.
-  Hollywood Roosevelt Hotel. - powtórzyłam, a Justin kiwnął głową na znak, że wie gdzie ów hotel się znajduję. - Dobra, mam to. Niedługo do was dołączę. Papa.
- W takim razie my tu na ciebie czekamy. Do zobaczenia. - rozłączyłam się.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi kim jesteś ? - zapytałam Biebsa.
- Sam nie wiem. Może trochę się bałem, że okażesz się dziką fanką, która będzie chciała mnie porwać, zgwałcić czy coś takiego...
- Nie martw się, ja taka nie jestem. - posłałam mu uśmiech, a on odwzajemnił go.
- Lepiej już chodźmy, bo twoi znajomi będą się martwić. - powiedział.
- Masz rację. - przytaknęłam i udałam się za Bieber'em.
Całą drogę rozmawialiśmy o tym jak poznałam The Wanted. Dowiedziałam się też dlaczego chłopak ma do nich wszystkich numery. To może wydać się trochę dziwne, ale czułam się tak jakbym znała go od bardzo dawna... Może to przez to, że niegdyś znałam wszystkie fakty dotyczące jego życia ? Sama nie wiem...

Okazało się, że hotel w cale nie był tak daleko jak myślałam. Kiedy tylko podeszłam pod bramę wszyscy wybiegli sprawdzić czy Justin spełnił swój obowiązek i bezpiecznie dostarczył mnie na miejsce.
- Dzięki stary. - podziękował Jay i podał mu dłoń.
- Nie ma sprawy. - Biebs uśmiechnął się. I spojrzał na zegarek. - Muszę już lecieć. Moja laska na mnie czeka. Obiecałem jej romantyczną kolację... - powiedział i przewrócił oczami. Na razie ! - powiedział i odszedł.
- Musze przyznać, że on jest całkiem w porządku. Zachowuje się jak normalny koleś. Wiecie, że na początku ukrywał przede mną swoją tożsamość ? - zapytałam.
- Zawsze tak robi. Niby kocha swoją robotę, te wszystkie fanki itp. ale jak każdy chce mieć trochę czasu dla siebie. - wyjaśnił Loczek.
- Ale wy nie kryjecie się przed swoimi fankami. - stwierdziłam.
- Jak to nie ? Po prostu jeszcze tego nie zauważyłaś. - odparł Tom i wzruszył ramionami.
- Widzisz jacy jesteśmy zdolni ? - zapytał retorycznie Siva i uśmiechnął się szeroko, odsłaniając białe zęby.
- I mądrzy. - dodał Max.
- I co jeszcze ? - rzuciła znudzona Ann i przewróciła oczami.
-No wiesz... Normalnie dodałbym jeszcze utalentowani, piękni, dobrze zbudowani, greccy bogowie, ale jestem już dziś za bardzo zmęczony. - odparł Seev.
- Z kim ja żyję ? - odparł załamany Nathan.
- No jak to ? Mam znów ci wymieniać ? - zapytał mulat.
- NIE !!! - krzyknęli wszyscy zgodnie, a potem wybuchnęli śmiechem.

____________________________________________________________________

Szczerze mówiąc to nie wiem czy dobrze zrobiłam wplatając w to Biebera. Wiem, że nie każdemu z was może się to podobać, dlatego proszę o opinie w komentarzach : Czy mam dalej kontynuować ten wątek czy z niego zrezygnować ?
 Jak widzicie usunęłam sondę, bo coś się z nią stało -,- Z tego co wiem, to wiele osób miało z tym problem...
 Wprowadzam jednorazową zasadę. 10 komentarzy = nowy rozdział :D Zobaczymy co z tego wyjdzie ^^

I na koniec chciałam powitać dwie nowe czytelniczki: Cytrynę oraz skaplikowaną. :) Cieszę się, że opowiadanie wam się podoba :D

nightmare

21 października 2012

18.

Wjechaliśmy windą na pierwsze piętro i podążyliśmy długim,szerokim korytarzem. Na ścianach wisiały liczne obrazy, a pod wysokim sufitem mieniły się kryształowe żyrandole. Podłoga była wyłożona przepięknymi ciemnymi kaflami, a niemal przy każdych drzwiach stała doniczka z jakąś nietypową rośliną.
Była tak zachwycona wystrojem, że nie zauważyłam kiedy Natahan zatrzymał się aby otworzyć drzwi do naszego pokoju i prawie na niego wpadłam.
- WOW ! - krzyknęłam kiedy weszłam do środka. Jedno pomieszczenie, a było warte tyle co mój dom w Liverpoolu, a może i jeszcze więcej.
W przeciwieństwie do korytarza urządzonego w klasycznym stylu, tutaj dominował nowoczesny wystrój. Ogromna szafa z lustrem, wielki balkon, telewizor, który miał jakieś 60 cali i gigantyczne łóżko dwuosobowe.
Zaraz, zaraz ! Jak to dwuosobowe ?! Ja mam spać z Sykes'em w jednym łóżku ?! Ann i chłopaki jeszcze mi za to zapłacą !
- Wybacz, ale jestem pewien, że Max powiedział, że będziemy mieli osobne łóżka. - na jego twarzy zobaczyłam zakłopotanie.
- Ja też... - powiedziałam pod nosem.
- Zaraz pójdę zapytać, czy możemy wymienić pokój na inny. - odparł poważnie i obrócił się w kierunku drzwi.
- Nie, czekaj ! - krzyknęłam, a on obrócił się gwałtownie i uniósł pytająco brew.
- Nie musimy wymieniać tego pokoju... Bardzo mi się tu podoba i ... - w tym momencie Nath podbiegł do mnie i zamknął mi usta pocałunkiem. Wymierzyłam mu siarczysty policzek. Chłopak stał zaszokowany i rozmasowywał miejsce bólu. - Ja, ja.... przepraszam ! - tylko tyle zdążyłam powiedzieć. Pobiegłam do łazienki, przekręciłam zamek i osunęłam się na ziemię. Oparłam się o drzwi i podsunęłam kolana pod brodę. Twarz ukryłam w dłoniach. Zaczęłam płakać.
Nie wiedziałam co się ze mną stało. Wspomnienie pocałunku sprzed kilku tygodni wróciło. Moje serce znów było rozdarte. Nie wiedziałam co mam robić. Przecież nie mogłam znów mu ulec.

KILKANAŚCIE MINUT PÓŹNIEJ  :
Nadal czułam smak ust Nath'a. Moje serce biło jak szalone, ale już nie płakałam. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Alex, wpuść mnie. - to był on. Odpowiedziało mu milczenie. - Chcę porozmawiać. - próbował dalej. - Nie masz zamiaru otworzyć ? Jak chcesz... - usłyszałam jak siada na podłodze pod drzwiami. - Posłuchaj... Wiem, że od samego początku zachowywałem się jak skończony kretyn i wielokrotnie cię zraniłem... Przemyślałam swoje błędy i bardzo cię za nie przepraszam ! Zrozumiem jeśli nie będziesz w stanie dać mi kolejnej szansy, ale ja przysięgam, że się zmieniłem ! Ten Nathan, który był wtedy na biwaku, to byłem prawdziwy ja. Ja, który za tobą szaleje i nie może bez ciebie żyć ! - głos mu się załamał. Płakał.
Nie mogłam zebrać myśli. Z jednej strony pragnęłam z min być, ale z drugiej bałam się kolejnego zawodu.
Trwałam w pozycji siedzącej jeszcze przez parę chwil, a potem wstałam, poprawiłam rozmazany od płaczu makijaż i powoli wyszłam z łazienki. Chłopak stał na balkonie, plecami do mnie. Opierał się o barierkę i patrzył na mieszkańców hotelu, kapiących się w basenie. Podeszłam bliżej i  skrzyżowałam ręce na piersi.
- Wybaczam ci. - wyszeptałam pociągając nosem. Sykes obrócił się szybko i otarł oczy. Podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam. - wyszeptał. - Kocham cię.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam i pocałowałam go.

OCZAMI ANN:

- Max, Tom ! Uspokójcie się ! - krzyczałam na chłopców, którzy skakali po łózkach.
- Daj spokój Ann ! Chodź to do nas ! - nalegał Tom.
- Nie, dzięki. - odparłam. - Dobra, skaczcie sobie, ale wara od mojego łóżka ! - wydarłam się.
- A jeśli udam, że nie słyszałem twojej prośby i zrobię tak ? - powiedział George i rzucił się na moje piękne, czyste, królewskie łoże.
- To tego pożałujesz !!! - wrzasnęłam i wskoczyłam na niego. Wzięłam pierwszą lepszą poduszkę i zaczęłam się z nim bić.
- Ała ! Czekaj, nie ma broni ! Tooom !!! Ratuj mnie !!!
- Już pędzę bracie ! - odkrzyknął i rzucił się na mnie. Zaczął mnie łaskotać.
- Haha ! Pudło, nie mam tu łaskotek. - pokazałam mu język i zepchnęłam go ze mnie. Nieoczekiwanie zostałam zaatakowana poduchą z przeciwnej strony. - Dwóch na jedną ? I tak przegracie leszcze ! - zerwałam się z łózka i pobiegłam do pokoju Jay'a i Sivy. - Chłopaki ! Pomóżcie mi ! Mamy tu wojnę na poduchy !!!
- Jeeej !!! - wrzasnął Siva i walnął Loczka.
- To my nie jesteśmy razem w jednej drużynie ?! - zapytał zaskoczony McGuiness.
- Oł, no tak, sorry. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Musimy zagarnąć do naszego "gangu" jeszcze Alex i Nathan'a ! - powiedziałam i pobiegłam do sąsiedniego pokoju.
- WOJNA NA PODUCHY !!! - wydarłam się wpadając do pokoju siostry.

OCZAMI ALEX:

Leżałam z Nath'em na łóżku i rozmawialiśmy. On bawił się moimi włosami, a ja byłam skupiona na jego hipnotyzujących oczach.
- Słyszysz to ? - poderwałam się nagle.
- Co takiego ? - zapytał.
- No wsłuchaj się...
- O nie. To pewnie nasze kochane debile wpadły na jakiś "genialny pomysł". - Nie mylił się. Po chwili do pokoju z wrzaskiem wpadła Ann i reszta.
- Oł, nie chcieliśmy wam przeszkadzać. - powiedziała zawstydzona siostra. - Max, ten pomysł z dwuosobowym łóżkiem był genialny !
- Serio ?! - powiedział łysy i wpadł do pomieszczenia. - To wy już ten teges ? - zapytał i zabawnie uniósł brewki.
- Nic z tych rzeczy ! My tylko... - zająknęłam się.
- Jesteśmy razem. - odparł Nathan i objął mnie w talii.
Zatkało mnie.
- No to gratulacje ! - Krzyknął uradowany Tom, podbiegł do nas i uścisnął tak, że przez chwilę nie mogłam złapać oddechu.
- Kiedy ślub ? - zapytał Seev.
- Zaraz po twoim i Nareeshy. - odparł Sykes i wystawił mu język.
- Wiecie co ? Lepiej zostawmy nasze gołąbeczki w spokoju. - powiedział obrażony Jay i wyszedł z pokoju.
- O co mu chodzi ? - zapytał Max.
- Ja chyba wiem... Pójdę z nim pogadać. - powiedziałam i wyszłam z pokoju.

________________________________________________

Nie wiem jak wam, ale mnie się ten rozdział bardzo podoba :D Jestem z niego wręcz dumna ^^ Cieszę się też, bo mam mnóstwo pomysłów na kolejne rozdziały :)

Ponad 5000 wyświetleń ?! Przecież tydzień temu było o 1000 mniej ;o Kocham was ! ;**


nightmare

14 października 2012

17.

Tej nocy nie mogłam spać. Nie wiem czy to przez podekscytowanie jutrzejszym wyjazdem, czy po prostu przez chrapanie mojego sąsiada, który o pierwszej w nocy wrócił z jakiejś imprezy... Nerwowo przewracałam się z boku na bok aż w końcu spadłam z łóżka. Cała sytuacja wydał mi się bardzo zabawna, więc przez jakieś dziesięć minut leżałam na podłodze i śmiałam się sama z siebie.
Obudziłam się wczesnym rankiem. Nie pamiętam jak udało mi się zasnąć i dlaczego w nocy, po upadku, nie wgramoliłam się z powrotem na łóżko... Wstałam z podłogi i rozejrzałam się po pokoju. Mój wzrok zatrzymał się na bladoróżowych torbach w różowo-fioletowe kwiaty. Westchnęłam. Dopiero co tutaj przyjechałam i znów wyjeżdżam. Co prawda nie na zawsze, ale jednak.
Umyłam się, ubrała szare rurki oraz czarną bokserkę, zrobiłam delikatny makijaż. Stanęłam przez wielkim lustrem i zaczęłam czesać moje długie, blond włosy. Dziś wyglądały wyjątkowo ładnie, więc postanowiłam zostawić je rozpuszczone. Postanowiłam jeszcze poprzeglądać szafki i półki, aby upewnić się, że spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy.
Nie minęła chwili, a usłyszałam jak po kuchni krząta się moja siostra. Bez namysłu zeszłam na dół. Od razu uderzyła mnie fala apetycznego zapachu.
- Naleśniki ?! - krzyknęłam, a Ann, która chyba nie zorientowała się przyszłam, podskoczyła.
- Chcesz żebym dostała zawału ?!
- Nieee, no coś ty. - powiedziałam z udawaną poważ, po czym wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. Spojrzała na mnie karcąco i podała mi talerz ze stosem naleśników. O tak, to było moje drugie ulubione danie przyrządzane przez moją siostrę, Gotowanie to drugi talent. Kolejny z resztą, którego nie odziedziczyłam...
- Smakuje ? - zapytała.
- Jeszcze się pytasz ?! Są obłędne jak zawsze ! - powiedziałam i ugryzłam naleśnika. Siostra uśmiechnęła się i również zaczęła jeść.
Po śniadaniu zniosłyśmy bagaż do przedpokoju i aby zabić czas usiadłyśmy prze telewizorem. Pół godziny później pod nasz dom przyjechał czarny bus, którym zwykle jeździli chłopcy z The Wanted.
- Który z was ma fioletowe walizki ?! - zapytałam otwierając bagażnik.
- A a jak sądzisz ? - zapytał Jay i przewrócił oczami.
- No tak, głupie pytanie. stwierdziłam i uśmiechnęłam się do właściciela bagażu - Sivy.
- Nie wiem czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale nasz samolot odlatuje za dwadzieścia minut, a my nawet nie jesteśmy w połowie drogi na lotnisko ! - powiedział zniecierpliwiony Nathan.
- Nie dramatyzuj, zdążymy. - powiedziałam, poklepałam go po ramieniu i weszłam do samochodu. Chłopak był wyraźnie zaskoczony, że po tym jak ostatnio na mnie nawrzeszczał, ja tak po prostu z nim rozmawiam. No cóż... Po prostu posłuchałam siostry. Miała rację, że nie warto sobie nim zawracać głowy. Oczywiście wspomnienie wspólnej nocy na biwaku wciąż sprawiało mi ból, ale starałam się o tym zapomnieć.
- Ej, Jay ! Wyzywam cię ! - krzyknął Tom.
- Haha, no dawaj ! Ja nie boję się żadnych wyzwań ! - odpowiedział mu loczek.
- Serio ? To zrób tak ! - W tym momencie Parker ściągnął spodnie i przyłożył tyłek do tylnej szyby. Zaczął seksownie nim kręcić. Mina kierowcy, który jechał za nami była bezcenna.
- Pogrzało cię ?! - zapytał Jay.
- Nie masz zamiaru tego zrobić ? - upewnił się Tom na co McGuiness pokręcił przecząco głową. - W takim razie... Gej Jay, Gej Jay ! Tchórz... - podpuszczał go.
-  Zamknij się debilu ! - krzyknął.
- Gej Jay, Gej Jay ma gniazdo na głowie... - Parker nie miał zamiaru przestać.
- Dobra ! - zbulwersował się loczek. Ściągnął spodnie i zrobił to samo co Tom. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Nawet "Pan Obrażalski", który wszystko nagrywał.
- Sykes, jeśli to trafi do "WantedWednesday...
- To co ? - Nath uśmiechnął się łobuzersko.
- To już nie żyjesz !!! - krzyknął Jay, rzucił się na Nathan'a i zaczął go łaskotać.
- Nie, nie ! Hahaha ! Przestań ! Hahaha. - na zmianę wrzeszczał i śmiał się.
- Powiedz, że nigdzie tego nie wrzucisz !
- Nie...hahaha....wrzucę...hahaha! Błagam przestań bo się posikam ! - darł się Sykes, na co reszta chłopaków, ja i Ann, zaczęliśmy tarzać się ze śmiechu po podłodze busa. Nawet Jay nie wytrzymał i przestał łaskotać Sykes'a.
Kiedy dotarliśmy na lotnisko, mieliśmy niecałe pięć minut aby dobiec do odlotu. Jakiś facet błyskawicznie zapakował nasze bagaże na wózek i popędził za nami do samolotu.
- Udało się ! Zdążyliśmy ! - krzyknął uradowany Siva.
- Nie gadaj tylko zajmuj miejsce. - nakazał Max i usiadł obok Ann. Pech chciał, że Nathan usiadło obok mnie. Chciałam go zignorować, dlatego założyłam słuchawki i zaczęłam oglądać jakiś film w jednym z tych malutkich telewizorków wbudowanych w siedzenie. Po godzinie lotu zrobiłam się strasznie senna i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam...

- Alex, obudź się. Jesteśmy na miejscu. - powiedział Nathan i delikatnie mnie szturchnął. Otworzyłam oczy. Chwila moment ! Dlaczego moja głowa leżała na piersi Sykes'a ?! Błyskawicznie się od niego odsunęłam.
- Najmocniej przepraszam. - odparłam i udałam się do wyjścia.
- Poczekaj ! - krzyknął, doganiając mnie. Chwycił mnie za rękę. Wyrwałam się.
- Co ? - warknęłam.
- Musimy pogadać.
- Nie sądzę. - odparłam sucho i splotłam ręce.
- Proszę... - spojrzał mi w oczy. Kolana się pode mną ugięły. W blasku słońca jego teńczówki miały piękny kolor. Zaraz, zaraz... Co ja wyprawiam ?! Alex, ogarnij się i to już ! Przecież ty nic do niego nie czujesz !
- Dobrze, ale chyba nie teraz. - odparłam z trudem.
- No to kiedy ? - zapytał zniecierpliwiony.
- W hotelu ?
- Niech ci będzie. - westchnął i poszedł w stronę limuzyny, która miała zabrać nas do jednego z najbardziej ekskluzywnych hoteli w całym Los Angeles.

Jechaliśmy dość długo. Tym razem postarałam się o bezpieczną odległość pomiędzy mną a Nathan'em. Wreszcie moim oczom ukazał się Hollywood Roosevelt Hotel. Wyszłam z samochodu. Nie mogłam uwierzyć, że byłam w mieście, w którym na co dzień żyje tyle celebrytów. Jedno z moich wielkich marzeń się spełniło ! Wspaniałe uczucie !
Po potwierdzeniu rezerwacji nadszedł czas na podział pokoi. Mieliśmy dwa pokoje dwuosobowe i jeden trzyosobowy. Siva dobrał się z Jay'em, Tom z Max'em i Ann. I jakim cudem ja miałam dzielić pokój z Nathan'em ?!
- To dla waszego dobra. - powiedział Max.
- Może w końcu się pogodzicie. - dodał Tom.
- I zbliżycie... - przeciągnął Seev.
- Ja ci się zaraz zbliżę ! - warknęłam.
- Dacie radę. - zapewniła Ann i uśmiechnęła się szeroko.
- I ty przeciwko mnie ? - zapytałam załamana.
- Nie wiem jak ty, ale ja tu wyczuwam spisek. - powiedział Nath.
- Oooo taaak ! - powiedział Siva i zabawnie poruszył brwiami.
- Czy ty zawsze musisz się wygadać ? - Max spiorunował go wzrokiem.
- Przepraszam, ale... - próbował się tłumaczyć.
- Ty już lepiej nic nie mów ! - wtrącił Jay. - Chodź do naszego pokoju... - Obrócił się na pięcie i pociągnął za sobą Irlandczyka. Widać było, że jest zazdrosny o Nathan'a. Ja nie widziałam powodów. Sykes mnie zranił, a ja nie miałam zamiaru znów rozdrapywać rany, którą udało mi się zabliźnić.

 __________________________________________________________

I jak ? Moim zdaniem wyszedł lepiej niż poprzedni :) Nawet wyrobiłam się w czasie z czego jestem bardzo zadowolona ^^ 
Bardo wam dziękuję za ponad 4000 wejść i 25 obserwatorów <3
Postanowiłam zrobić dziś dedykację dla wszystkich, którzy skomentowali poprzedni rozdział, czyli:

- Alicee_ 
- zuza11
- Werka ♥
- magical
- Anku ;D
- hueuehue huehuehue
- Pluton 
 nightmare 

















5 października 2012

16.

Siedziałam na plastikowym krześle w rogu sali i z zafascynowaniem przyglądałam się trenującym tancerzom. Zawsze chciałam być równie zgrabna i wysportowana jak oni, jednak los chciał, że to moja siostra dostała ten talent. No cóż, nie można mieć wszystkiego.
W pewnym momencie jakiś niewysoki mężczyzna, który na moje oko miał nieco ponad czterdzieści lat, ale i tak ubierał się jak nastolatek, wszedł do pomieszczenia i kazał zająć wszystkim miejsca. Nie minęła chwila, a przez drzwi weszli chłopcy z The Wanted. Wraz z kilkoma innymi ludźmi, usiedli przy wielkim stole.
Casting się rozpoczął, a ja nie mogłam dostrzec mojej siostry. Nerwowo oglądałam popisy innych zespołów. W końcu nadszedł czas na Ann.
- Anna Miles, Joshua Walker i Christopher Turner. - przeczytał wcześniej opisany, mały pan.
W tej chwili troje tancerzy wybiegło na parkiet. Zaczęli od Hip-Hopu, a potem zgrabnie przeszli do samby. To było na prawdę niezłe show ! Siostra najpierw zatańczyła solo, a potem zaczęła mega seksowny taniec z dwoma chłopakami. Spojrzałam na The Wanted. Mieli wybałuszone oczy i otwarte buzie. Swoją drogą, zabawnie to wyglądało. Jedynie Max nie okazywał żadnych uczuć. W połowie pokazu po prostu wyszedł z sali. Nie zastanawiając się dyskretnie wymknęłam się za nim. Rozejrzałam się po holu. George,oparty o ścianę, stał przy ogromnym oknie i wpatrywał się w zatłoczone ulice Londynu.
- Dlaczego wyszedłeś z sali ? - zapytałam kładąc mu dłoń na ramieniu.
- Widziałaś to ?! Ona tak się do nich łasiła. - skrzywił się. - wyglądała jak tancerka z klubu erotycznego ! Albo gorzej - dziwka !
- Przecież to tylko taniec... - przewróciłam oczami.
- Dobrze wie, że coś do niej czuję, ale ona chce chyba zrobić wszystko żeby mnie do siebie zniechęcić. - westchnął i obsunął się po ścianie. Usiadłam koło niego.
- Max, posłuchaj. - powiedziałam stanowczo i ujęłam jego twarz w dłonie. - Po pierwsze Josh i Chris to geje. - wytrzeszczył oczy ze zdziwienia. - Po drugie, ona musiała z nimi zatańczyć coś, co zmusiłoby was do zabrania jej w trasę. Uwierz ona bardzo tego pragnie ! I po trzecie, wiem że Ann też czuję do ciebie mięte. - Uśmiechnęłam się łobuzersko i zabawnie poruszyłam brwiami.
- Jesteś pewna ? Bo jakoś nigdy mi tego nie okazała...
- Już ci tłumaczyłam, że moja siostra nie lubi ujawniać swoich uczuć. Taka już po prostu jest. A teraz masz tan wrócić i pomóc chłopakom wybrać najlepszych tancerzy ! - powiedziałam stanowczo, na co on błyskawicznie wstał z podłogi i udał się w kierunku sali.

Godzinę później...

Wszystkich uczestników castingu zapraszam na ogłoszenie wyników !!! - rozległ się głos jakiegoś faceta.
- O mój Boże ! Chyba zaraz zwymiotuję ! - panikowała Ann.
- Nie dramatyzuj, zatańczyłaś świetnie ! Będą kompletnymi idiotami jeśli cię nie przyjmą ! - próbowałam ją uspokoić, ale to i tak niewiele dawało...
Usiadłyśmy na naszych poprzednich miejscach. Ann nerwowo przebierała nogami. Kurczowo złapałam ją za dłoń. Siva został nominowany do wyczytywania nazwisk szczęśliwców, którzy mieli pojechać z nimi w trasę koncertową po całym świecie. Przeczytał pierwsze trzy nazwiska. Widziałam jak dziewczyny skakały i płakały z radości.
- A ostatnią tancerką jest... - powiedział Seev, a siostra zamknęła oczy i mocniej ścisnęła moją rękę. - Anna Miles !!! - krzyknął w końcu. To co działo się później było nie do opisania ! Moja zrównoważona i poważna siostra zaczęła biegać po sali i drzeć się jak szalona ! Uściskała wszystkich ! The Wanted i innych ludzi z ekipy. Nawet ochroniarza, który po prostu stał przy drzwiach i nie miał nic wspólnego z wyborem. Na końcu rzuciła się na mnie, a na jej policzkach ujrzałam łzy radości.
- Nie mogę w to uwierzyć ! - krzyczała. - Jedziemy w podróż dookoła świata !!! - na chwilę przestała skakać. - Dlaczego się nie cieszysz ? Przecież zawsze o tym marzyłaś. Czyż nie ? - zapytała.
- No tak, ale... - zaczęłam.
- Nie ma żadnego "ale" ! Wracamy do domu, pakujemy najpotrzebniejsze rzeczy i jutro rano wyjeżdżamy !
- Ja nie wiem czy chcę jechać. - posmutniałam. Siostra przechyliła głowę i zmarszczyła brwi. - Chodzi o Nathana...
- O nie ! Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że przez takiego dupka odpuścisz okazję darmowej wycieczki z twoich snów ?! Odpuść go sobie. Nie jest ciebie wart. Jeśli nie daj Boże, znów cię zrani, to obiecuję, że gorzko tego pożałuje ! - uśmiechnęła się szeroko.
- Masz racje ! Ty to potrafisz poprawić humor. - wyszczerzyłam zęby i mocno ją przytuliłam.
- Posłuchaj - nakazała i uwolniła się z uścisku. - muszę iść się przebrać, a potem pogadać z Chris'em i Josh'em... Pewnie jest im przykro, że tak krótko ze sobą współpracowaliśmy... Poczekaj na mnie w holu.
- Okej - odparłam i wyszłam z sali.
Siedziałam na skórzanej kanapie i przeglądałam czasopismo.
- Ekhem. - usłyszałam znajomy głos. Podniosłam wzrok i ujrzałam chłopaków z The Wanted. - można się dosiąść ? - zapytał Jay.
- Co za pytanie ? Oczywiście, że tak. - powiedziałam i uśmiechnęłam się promiennie.
- Gdzie jest Ann ? - zapytał Max.
- W szatni. Powinna zaraz przyjść... ale zaraz ? Czy wy nie mieliście zaraz po castingu lecieć do USA ? - zapytałam.
- Tak, ale okazało się, że nasz manager trochę nawalił i popieprzyły mu się daty. Wylatujemy jutro razem z wami. - powiedział Tom i wyszczerzył się.
- To super ! - ucieszyłam się. W tym momencie przez wielkie, drewniane, dwuskrzydłowe drzwi weszła Ann. Chłopcy nawet nie zdążyli się na nią rzucić, bo się na nich wydarła.
- Przyznać się ! Wzięliście mnie tylko dla tego, że się kumplujemy !
- Że co ?! - powiedzieli jednocześnie.
- Siostra, przecież przed chwilą skakałaś z radości. - zrobiłam zdziwioną minę. - Co ci się stało ?
- Josh i Chris stwierdzili, że przeszłam eliminacje po znajomości...
- A co oni mogą wiedzieć ?! - oburzył się Max. - Jesteś rewelacyjną tancerką i szczerze mówiąc dziś na sali nie było tobie równych ! - zapewnił ją i chciał przytulić, jednak ona odsunęła się.
- Serio ? - jej twarz złagodniała.
- Kto jak kto, ale on by cię nie okłamał. - wycedził Jay, ale zaraz tego pożałował, bo dostał od Georg'a kopniaka w kostkę.
- Ałć ! Z co ? Przecież wszyscy wiemy, że on na nią leci. Ałaa ! - znów wrzasnął, bo tym razem Siva pociągnął go za włosy. - Ale przecież to prawda...  - w porę chwyciłam rękę Max'a, który zamachnął się na niego.
- James, ty już lepiej nic nie mów. - poradziłam kędziorowi, który wciąż rozmasowywał bolącą nogę.
- Wracając do tematu... - zaczęła siostra. - Niby dlaczego Josh i Chris mieliby mnie okłamywać ?
- Może dlatego, że są zazdrośni... - odparł nie odzywający się do tej pory Nath.
- Nie sądzę żeby mieli ku temu powody. - oburzyła się.
- A ja tak ! Uważam, że są zazdrośni o to, że to ty przeszłaś eliminacje, a nie oni. - powiedział Max.
- Tak uważasz ? - zawahała się.
- Jestem tego pewien. - zapewnił i objął ją. Tym razem nie odepchnęła go.
- Hej - powiedział Seev i spojrzał na zegarek. - powinniśmy już się zbierać. Muszę jeszcze spakować pare kosmetyków i ubrań...
- SIVA, ALE Z CIEBIE DIVA !!! - powiedzieli wszyscy jednocześnie i wybuchnęli śmiechem.

______________________________________________

PRZEPRASZAM ! PRZEPRASZAM ! PRZEPRASZAM ! Zawiodłam was i to bardzo ;//// Czuję się z tym fatalnie ! Nie dość, że rozdział wyszedł nudny jak flaki z olejem, to jeszcze dodaję go z tygodniowym opóźnieniem ! Wybaczcie proszę ! :((( Na prawdę nie wyrabiam już z zajęciami pozalekcyjnymi i ze szkoła. Dziś miałam wolne, dlatego udało mi się coś wyskrobać...
Nie zasługuję na żaden komentarz pod tym rozdziałem :(


nightmare