31 sierpnia 2012

8.

Był środek imprezy. Kelsey, Tom, Jay byli już po więcej niż po czterech piwach. Nathan siedział w koncie i obserwując wywijającą na parkiecie Ann, Nareeshę i Sivę, popijał drinka, a ja i Max siedzieliśmy na sofie i lekko podpici rozmawialiśmy o mojej niedostępnej siostrze.
- Nie rozumiem, dlaczego ona nie wykazuje ze swojej strony żadnego zainteresowania ? - dopytywał.
- Już taka jest... Dwa lata temu przyłapała swojego chłopaka na zdradzie. Od tej pory nie ma zaufania do facetów. Boi się, że znów ktoś ją zrani. - wyjaśniłam. - Ale nie poddawaj się. Wiem, że ona coś do Ciebie czuje tylko nie chce dopuścić tego do świadomości. Bądź cierpliwy, a na pewno uda Ci się ją uwieść.
- Po takim przeżyciu też bym miał uraz... Ale tak czy inaczej, dzięki za radę. Ty zawsze potrafisz mi pomóc.
- Nie ma sprawy. - odparłam i poszłam po do kuchni po drinka. Zastałam tam Nathana, który również przyszedł po dolewkę. Nie odezwałam się słowem i zaczęłam mieszać wódkę z colą.
- Alex... - powiedział tym swoim niskim głosem i podszedł do mnie. Serce zaczęło mi mocniej bić. Spojrzałam na niego pytająco. - Czy możemy porozmawiać ?
- Jasne, o co chodzi ?  - zapytałam.
- Ale nie tutaj. Potrzebuje bardziej ustronnego miejsca.
- Już się boję. Chodźmy do mojego pokoju.
Nath usiadł na łóżku i poklepał miejsce koło siebie na znak, abym zrobiła to samo.
- Więc ? O czym chciałeś porozmawiać ? - zapytałam, siadając obok niego.
- Przepraszam za moje zachowanie. Nie dałem nam w ogóle szansy na bliższe relacje.
- W porządku. - odparłam obojętnie, chociaż wewnątrz cała drżałam. - Mogę o coś zapytać ?
- Tak.
- Dlaczego byłeś taki chamski ? Jako jedyny nie podałeś mi ręki podczas naszego pierwszego spotkania.
- No cóż... Trudno mi o tym mówić, ale... Kiedy Cię po raz pierwszy zobaczyłem, moje serce zaczęło mocniej bić. Zrobiło mi się strasznie duszno i byłem bliski omdlenia. Strasznie się wystraszyłem, bo nigdy nie doświadczyłem tego uczucia. - wyrecytował na jednym oddechu.
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Na moją twarz wpełznął rumieniec. Spuściłam głowę.
- Alex ? - ponownie spojrzałam mu w oczy. Widziałam w nich lęk. Nawet nie zorientowałam się, kiedy Nathan złapał mnie za rękę. - Czy moglibyśmy zacząć od początku ? - jego głos się załamał.
- Oczywiście, że tak. - szepnęłam. Przez kilka chwil tkwiliśmy bez ruchu, wpatrując się w siebie. Nasze twarze dzieliło zaledwie parę centymetrów...
- Tutaj jesteście ! - krzyknęła Ann, wchodząc do pokoju. Ja i Nath błyskawicznie się od siebie odsunęliśmy.
- My tylko... Yyy... rozmawialiśmy. - jęknął Nath.
- Jasne, jasne. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie znacząco. Bez słowa zeszliśmy na dół. Nathan wrócił do swojego zacisznego konta i wypijał jeden kieliszek za drugim. Przyglądałam mu się do momentu aż zaliczył zgon.
Tom i Kelsey spali razem na podłodze, Jay, i Ann tańczyli razem, a Max przyglądał się im z zazdrością. Siva i Nareesha wyszli wcześniej. Oni jako jedyni wypili tylko po jednym piwie.
Nie zastanawiając się, wzięłam Max'a na parkiet i dołączyłam do Jay'a i Ann. "Loczek" widząc mnie, zaczął powoli odsuwać się od siostry, aż w końcu całkiem ją opuścił. W pewnym momencie zauważyłam, że Jay ma już dość tańca, więc posadziłam go na kanapie. Nie minęło pięć minut, a on już spał jak dziecko. Końca imprezy nie pamiętam. Prawdopodobnie zasnęłam ze zmęczenia obok Jay'a...

Otworzyłam jedno oko, ale zaraz tego pożałowałam, bo promień słońca, wpadający przez okno balkonowe, trafił mnie prosto w oko. Sturlałam się z łóżka i poszłam do kuchni, w której zastałam sprzątającą Ann.
- Znów kac ? - zapytała drwiąco.
- A wiesz, że nie ? Nie piłam wczoraj dużo. - odpowiedziałam z dumą.
- No to świetnie ! Pomożesz mi posprzątać. - powiedziała i podała mi worek na śmieci. - Pijaków na dywanie nie ruszaj, ale to co dookoła pozbieraj.
- Dobra, ale daj mi chwilę na ogarnięcie.
Po kilkunastu minutach wzięłam się do sprzątania. Po podłodze walało się pełno plastikowych kubeczków, talerzyków, chusteczek i Bog wie co jeszcze.
- O dżizys... Łeb mi pęka. - powiedział Nathan, którego niechcący obudziłam.
- Ja Ci radzę wziąć zimny prysznic. Wali od ciebie niemiłosiernie. - stwierdziłam i rzuciłam mu ręcznik. - Jak skończysz, to zrobię Ci kawę i dam tabletkę przeciwbólową.
- Dzięki. - uśmiechnął się niemrawo i poszedł do łazienki. - O fuck ! - krzyknął i wybiegł z toalety.
- Co jest ? - zapytałam zaniepokojona.
- Ktoś obrzygał kibel ! - powiedział i skrzywił się.
- Skorzystaj z łazienki na górze... - odparłam. - Ann ! Posprzątaj to proszę, bo chyba zaraz ja się porzygam!
- Dlaczego ja muszę zawsze odwalać brudną robotę ? Niech ten kretyn, który to zrobił posprząta ! - powiedziała i z powrotem zniknęła w kuchni.

_____________________________________________________

A oto dalsza cześć melanżu i trudny poranek xD Co sądzicie o wyznaniu Nathana ? Piszcie w komentarzach :)

I wiecie co ? Chyba wprowadzę zasadę 3 komentarze = nowy rozdział ^^ 


nightmare & sweetheart

30 sierpnia 2012

7.

- Śniadanie !!! - krzyknęła Ann. Powoli zwlokłam się z łóżka, ubrałam moje ukochane różowe, puchate kapcie i zeszłam do kuchni.
- Czy teraz codziennie będziesz mi fundować takie pobudki ? - zapytałam przeciągając się.
- Akurat zaraz muszę wychodzić, a nie mogłam zapomnieć o mojej kochanej młodszej siostrzyczce. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu. - A tak w ogóle to muszę Ci powiedzieć coś ważnego. To miała być tajemnica, ale nie mogę dłużej tego ukrywać.
- Tak ? - zapytałam i uniosłam brew pytająco.
- Wczoraj w kawiarni widziałam jak Nathan cały czas patrzy się na Ciebie, a kiedy zauważył, że go obserwuję, speszył się i spuścił głowę.
- Co ? Żartujesz sobie... Po co miałby się na mnie patrzeć, skoro mnie nienawidzi ?
- Oj zdziwiła byś się... Muszę już iść na zajęcia. Kończę o osiemnastej.
- Ale... - zanim dokończyłam, Ann wyszła z domu. - No to super. - powiedziałam do siebie i ugryzłam tosta.
Aż do wieczora miałam rozkminę. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Przecież jego zdaniem byłam głupią, plastikową, napaloną fanką... Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Nacisnęłam klamkę. W progu stał Max z bukietem czerwonych róż.
- Witaj Alex, zastałem twoją siostrę ? - zapytal.
- Niestety nie. Jest na treningu, ale za godzinę kończy. Możesz ją zaskoczyć i odeprać ją ze studia. - zaproponowałam.
- Znakomity pomysł ! Ale gdzie to jest ?
- Gdzieś powinnam mieć adres... - otworzyłam notes, który leżał na szafce w przedpokoju  zaczęłam wertować strony. - O tutaj jest !  -powiedziałam podając Max'owi karteczkę.
- Wielkie dzięki. - Wyjął z bukietu jedną różę i mi ją podarował.
- A to za co ? - zrobiłam wielkie oczy.
- Za pomoc. - uśmiechnął się promiennie i wyszedł.
Dziwna akcja - pomyślałam i wróciłam do oglądania telewizji.

OCZAMI ANN:

Po skończonym treningu, myślałam tylko o tym, aby walnąć się na łóżko i zapomnieć o wszystkim. Oczywiście nigdy nic nie idzie po mojej myśli. Tym razem nie było inaczej. Ku mojemu zaskoczeniu, na parkingu, stał Max z bukietem czerwonych róż. Czułam się skrępowana, ponieważ po pierwsze, miałam na sobie dres, a po drugie, jak to po zajęciach ruchowych, nie czułam się za świeżo.
- Max, co ty tutaj robisz ?!
- Oj nie denerwuj się moja tancereczko... - powiedział i wręczył mi kwiaty.
- Ty, żartowniś, powiedz mi lepiej kto Cię tutaj nasłał ? - zapytałam, wąchając bukiet.
- Oj tam od razu nasłał... Powiedzmy, że ktoś mi tylko podsunął taki pomysł...
- To była moja siostra, tak ? - bardziej stwierdziłam niż zapytałam.
- No dobra, masz mnie. Tak czy inaczej zabieram Cię na kolację.
- Nie żartuj sobie, nie widzisz jak wyglądam.
- Widzę, pięknie jak zawsze. - uśmiechnął się znacząco.
Zaczęłam rozumieć o co naprawę mu chodzi. Te śmieszne podchody, telefony, zaproszenia... Uświadomiły mi właśnie, że Max George na mnie leci. Uśmiechnęłam się pod nosem i zgodziłam się na wspólne wyjście.
- Zgaduję, że w tym stroju nie dasz się namówić na ekskluzywną restaurację... - powiedział.
- No raczej. - odparłam.
- Spoko, zabiorę Cię do mojej ulubionej knajpy.
Ku mojemu zdziwieniu było to KFC. Zamówiliśmy kubełek classic. Kończąc frytki patrzyłam w oczy Max'a uświadamiając sobie, że miło jest mieć kogoś, kto się o Ciebie troszczy. W pewnym momenciew głowie pojawiła mi się myśl o tym, że on mi się podoba, ale czym prędzej pozbyłam się tego uczucia. Moje rozmyślania przerwał telefon. To była Alex, która kazała mi kupić jakiś towar, bo urządzamy parapetówkę. Dokończyliśmy jedzenie i pojechalismy do sklepu.

OCZAMI ALEX:

Przeglądając kolorowy magazyn, usłyszałam pukanie do drzwi.
Kto to może być ? - pomslałam i poszłam otworzyć.
- CZAS NA IMPREZE !!! - krzknął Jay, po czym razem z resztą zespołu i jakimiś dwoma laskami weszli do domu.
- Ej, chwila ! O co chodzi ?
- No jak to o co ? Parapetówkę robimy !
- Fajnie, że jako właścicielka mieszkania dowiaduję się o tym ostatnia !
- To co ? Nie będzie biby ? - zapytał smutno Tom.
- Oczywiście, że będzie ! Chodzi o to, że nie mamy prowiantu. Ale spoko, zadzwonię do Ann i powiem żeby coś kupiła, jak będzie wracać z trningu.
- TAAAAK ! ROBIMY BALANGĘ ! - wrzasnął Siva. Chłopcy zaczęli skakać po kanapach i drzeć się jak nienormalni. Podeszłam do dwóch dziewczyn, które nadal staly przyu drzwiach.
- Czesć, jestem Alex, a wy to pewnie Nareesha i Kelsey. - uśmiechnełam się serdecznie i podałam im dłoń.
- W własnej osobie. - opdowiedziała blondynka.
- No to, czujcie się jak u siebie w domu. - odparłam i poszłam włączyć jakąś muzykę.
Po kilkunastu miunutach dołączyła Ann i Max. W tedy zrobiło się ostro. Alkochol się lał, wszyscy tańczyli, śpiewali, skakali po kanapach itp.

_________________________________________________________

Ciąg dalszy imprezy w następnym rozdziale ;)))  


nightmare & sweetheart

28 sierpnia 2012

6.

Po wyjeździe The Wanted zaczęło mi się strasznie nudzić. Wszystkich znajomych wywiało na wakacje, a ja byłam skazana na opalanie się w ogrodzie. Tak, za trzy miesiące kończyłam osiemnaście lat, ale moi rodzice są nadopiekuńczy i boją się puścić mnie samą nad morze. Cały rok prosiłam o to, aby wzięli chociaż tydzień wolnego, ale oni twierdzili, że mają dużo pracy na lato.
Pewnego dnia, jak co rano zeszłam na śniadanie, które byłam zmuszona zjeść sama, bo starzy od rana siedzieli w biurze, a siostry, pojechała na zakupy. W pewnym momencie usłyszałam trzask drzwi wejściowych, a zaraz potem Alice i Ann z plastikowymi torbami.
- Cześć. - rzuciłam i uśmiechnęłam się. - Co tam dla mnie macie ?
- Nic - odparła młodsza siostra i wystawiła mi język.
- Zawsze musisz być taka niemiła ? - zapytała ją Ann.
- Muszę. - odparła i poszła do swojego pokoju.
- O co jej chodzi ?
- Zamiast dużej czekolady, dostała batonika. - odparła stawiając torby na blacie.
- Wiesz co ? Jakoś mi tak pusto bez chłopaków.
- Przestań ! Już Ci mówiłam, że to jest bez sensu.
- No, ale... - urwałam i spuściłam głowę.
- Posłuchaj, Alex... Skoro tak bardzo Ci na nich zależy, to mam dla Ciebie propozycję.
- Tak ? Zamieniam się w słuch. - oczy mi się zaświeciły.
- Dostałam propozycje bycia instruktorką zaumby na warsztatach tanecznych w Londynie ! Organizatorzy wynajmą mi tam mieszkanie na dwa miesiące, co oznacza, że znów spotkamy się z The Wanted !
- Wkręcasz mnie... - uniosłam pytająco brew.
- Co jak co, ale na ten temat nigdy bym nawet nie śmiała żartować. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- Aaaaa ! Kocham Cię siostra ! - krzyknęłam i rzuciłam się jej na szyję, ale za chwilę moja radość się ulotniła. - A rodzice ? Wiedzą ? Zgodzili się ?
- Z samego rana rozmawiałam z mamą i po długich negocjacjach w końcu udało mi się ją przekonać, ale...
- Ale... co ?
- Musimy co tydzień do niej dzwonić i zdawać relacje ze wszystkiego, co robiłyśmy.
- Da się zrobić ! - uśmiechnęłam się promiennie. - To kiedy lecimy ?
- Jutro rano. - odparła.
Jeszcze raz uściskałam siostrę i pobiegłam się pakować.

LONDYN

W końcu dotarłyśmy. Jakiś chudy jak tyczka i mierzący jakieś dwa metry facet, który okazał się być organizatorem warsztatów i jednocześnie wynajemcą, odebrał nas z lotniska. Odwiózł nas do nowego domu, po czym podał Ann jego numer telefonu i odjechał.
Oczywiście mieszkanie nie było specjalnie wypasione, ale spodziewałam się tego. Zwykła angielska kamienica, trochę mniejsza od naszej w Liverpoolu.
- To kiedy umówimy się z chłopakami ? - zapytałam podekscytowana, taszcząc kolejną walizkę po schodach.
- Dopiero przyjechałyśmy. Daj się rozpakować, odpocząć... Jutro zadzwonię do Max'a i zaproszę ich do jakiejś kawiarni.
- A oni wiedzą, że tu jesteśmy ?
- Jeszcze nie....

Nazajutrz, zgodnie z obietnicą, Ann umówiła się z The Wanted w kafejce w nieco spokojniejszej części Londynu. Byłam bardzo podekscytowana. W końcu byłyśmy na miejscu. Weszłyśmy do pomieszczenia, a chłopcy przywitali nas gorąco. Nawet u Nathana pojawił się cień uśmiechu, ale nie wydawał się równie rozentuzjazmowany. Usiedliśmy przy stole i złożyliśmy zamówienie. Czas zleciał bardzo szybko i nawet nie zorientowałam się kiedy zapadł wieczór.
- Robi się późno, może przeniesiemy się do nas ? - zaproponował Tom.
- Bardzo chętnie, ale musimy jeszcze trochę ogarnąć nasze nowe mieszkanie. - powiedziała Ann.
- Jak chcecie. Wymieńmy się numerami telefonów i adresami.- zaproponowałam.
- Okej. - odparł Jay i zaczął dyktować mi swój numer.
- Ale pamiętajcie, że nie możecie ich nikomu podawać. - powiedział stanowczo Siva.
- Nie jesteśmy głupie. - odparła Ann i przewróciła oczami.
- Oczywiście, że nie ! Ja tylko chciałem...
- Nie musisz się tłumaczyć, wiem o co chodziło. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. - No to my już się będziemy zbierać. Do zobaczenia chłopaki !
- Poczekajcie, odwieziemy was ! - zaproponował Max.
- Było by miło. - Ann uśmiechnęła się do niego znacząco.

______________________________________________

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda... Przepraszam was za to bardzo :( Przysięgam, że następny będzie lepszy... 

I mam do was małą prośbę... Jak widać ten blog nie cieszy się zbyt dużą popularnością, więc jeśli możecie, polecajcie go na swoich blogach lubi innych stronach.  Mogę na was liczyć ? ;D
#luvyah

nightmare & seweetheart

27 sierpnia 2012

5.

Max wstał z kanapy i nerwowo zaczął przechadzać się po salonie.
- Ostatnio Nath zamknął się w sobie. Z pokoju wychodzi tylko po jedzenie, z nikim nie rozmawia, a jeśli już ma taką konieczność, to jest strasznie chamski. Niszczy nam wszystkie występy, wywiady, nawet ostatnie #WantedWednesday wyszło do kitu, a nasze fanki są strasznie zawiedzione... - wyjaśnił.
- Co mu się stało ? - zapytałam retorycznie.
- Wiecie co ? Może mu jest potrzebna szczera rozmowa. - powiedziała Ann.
- Możliwe, ale wątpię żeby dał sobie w ten sposób pomóc... - odparł Max.
- Jak nie spróbujemy, to się nie dowiemy, tak ?
- Masz rację Alex. Tylko z kim on porozmawia ? Raczej ani ja, ani chłopaki nic w tej sprawie nie zdziałamy.
- Ja spróbuję ! - zaproponowała Ann. - w końcu mam skończony szybki kurs pedagogiczny, a Nathan to w sumie jeszcze nastolatek...
- Tak, młodszy od Ciebie tylko o rok. - przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się.
- Ale jednak... Ja uważam, że to dobry pomysł. - powiedział Max.
- No to jak ? Jutro rano do was wpadnę. - zadeklarowała siostra.
- Tylko musisz się pośpieszyć, bo wieczorem wracamy do Londynu. Właściwie to powinienem już iść, bo nawet się jeszcze nie spakowałem. Na razie dziewczyny. - pomachał nam na pożegnanie i wyszedł.

OCZAMI ANN:

Z samego rana pojechałam do The Wanted, a dokładnie do Nathan'a. Sama nie byłam pewna jak mam zacząć z nim rozmowę, ale miałam nadzieję, że uda mi się z niego coś wyciągnąć.
Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył zaspany, pół nagi Siva.
- Cześć. Sorry, że tak wcześnie, ale muszę porozmawiać z Nath'em.
- Okej, wchodź ! Pan obrażony jest u siebie i chyba znów pisze jakieś smętne piosenki...
- Pokażesz mi gdzie jest jego pokój ? Wiesz, nigdy tu nie byłam i w ogóle...
- No tak ! Przepraszam. Chodź ze mną. - powiedział i wskazał mi drogę. - Właściwie, to nie jest nasz dom. Dajemy kilka koncertów w okolicy wuj Max'a nam go wynajmuje. Bo wiesz... Dzisiaj już wyjeżdżamy do naszego domu.
- Waszego ? Myślałam, że mieszkacie oddzielnie.
- Mieszkaliśmy, ale razem jest weselej. - wzruszył ramionami i wrócił na dół.

Stałam przed drzwiami pokoju, mając pustkę w głowie. Odruchowo zapukałam.
- Idź sobie. - usłyszałam ponury głos chłopaka.
- To ja, Ann. Musimy porozmawiać.
- Niby o czym ?
- Wpuść mnie, to się dowiesz.
- Ehh... - sapnął i otworzył drzwi.
- O boże ! Jak ty wyglądasz ?! - miał rozczochrane włosy, podkrążone oczy i bladą twarz.
- Nie czepiaj się, tylko mów o co chodzi. Śpieszy mi się.
- Tsa... Chyba do sprzątania tego burdelu. - odepchnęłam go i swobodnie weszłam do pokoju. - Wiesz ? Nie będę owijać w bawełnę. Co się z Tobą do cholery dzieje ?! Chodzisz nadąsany, demolujesz scenę, psujesz atmosferę w zespole ! Czy ty pomyślałeś o swoich fankach, które teraz patrząc w telewizor i czytając gazety, widzą swojego idola na skraju depresji ?! A może Ty już nie chcesz być w zespole ?
- Nie ! Przestań ! Śpiewanie to moje życie ! Zawsze o tym marzyłem !
- To o co Ci chodzi ? - zapytałam i usiadłam obok niego na łóżku.
- Nie chcę o tym mówić...
- A może Ty się zakochałeś ? - bardziej stwierdziłam niż zapytałam.
-  Nie. - powiedział po chwili milczenia.
- Okej, to dajmy już temu spokój. Powiedz mi lepiej dlaczego jako jedyny z The Wanted pałasz taką nienawiścią do mojej siostry ?
- Nawet mi o niej nie mów ! To najbardziej irytująca osoba jaką spotkałem !
Spojrzałam na niego i uniosłam pytająco brew.
- Dobra, nie mogę tego dłużej ukrywać ! - wstał z łóżka i zaczął nerwowo krążyć po pokoju. - Kiedy ją po raz pierwszy ujrzałem poczułem coś dziwnego. Zrobiło mi się strasznie gorąco, a serce o mal nie wyskoczyło mi z klatki piersiowej. Nie wiedziałem co mam robić. Jest tak zniewalająco piękna, a kiedy na imprezie Jay zaczął się z nią całować... - skrzywił się. - Nie mogłem patrzeć jak ją wykorzystuje i wróciłem do tej rudery, którą wynajmuje nam wujek Max'a. Zadowolona ?!
- Teraz już tak. - odparłam, uśmiechnęłam się promiennie i wyszłam z sypialni.
- Ale to ma zostać miedzy nami ! - krzyknął kiedy schodziłam ze schodów.
- Jasne...

Kiedy wróciłam do domu, Alex wypytywała o Nathan'a, ale ja, zgodnie z obietnicą, nie pisnęłam słowa o tym, że ona mu się podoba. Wieczorem chłopcy przyjechali, aby się pożegnać. Oczywiście bez Pana Obrażonego. On został w busie. Chyba nic nie wyniósł z naszej rozmowy...

________________________________________________________

I znów rozstanie... Spokojnie, oni jeszcze się spotkają ;) A jak wam się podoba fakt, że powodem "depresji" Nath'a jest Alex ? Wyrażajcie swoje opinie w komentarzach.


nightmare & sweetheart 

24 sierpnia 2012

4.

OCZAMI ANN:

Wyszłam z domu i pojechałam do kawiarenki, w której miałam się spotkać z Max'em. Nie wiem dlaczego to zrobiłam... On był taki przekonywujący... Nie to żebym coś do niego czuła, ale coś po prostu mnie do niego ciągnęło.
Weszłam do pomieszczenia. Bez trudu odnalazłam Max'a i podążyłam w jego kierunku.
- Cześć. - powiedziałam i wyciągnęłam rękę w jego kirunku.
- Hej. - Wstał z krzesła, ujął moją dłoń i szarmancko ją pocałował.
- Daj spokój, powiedz lepiej po co chciałeś się ze mną spotkać ? - zapytałam zniecierpliwiona.
- Usiądź. Napijesz się czegoś ? Kawy, herbaty ?
- Nie, dzięki. Mów po kiego żeś mnie tutaj ściągnął ?!
- No więc... Wiem, że Jay zachował bardzo niestosownie... - zaczął.
- Hmm... Niestosownie ? Za delikatnie to ująłeś. On ją bezczelnie wykorzystał !
- No dobra, w każdym razie chciałem Cię za to wszystko przeprosić. Na prawdę zależy mi na kontakcie z Tobą... Yyyy... to znaczy z Wami. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Wszystko ok, ale to Jay powinien przeprosić Alex.
- Masz rację. Już do niego dzwonię...

OCZAMI ALEX:

Ann zostawiła mnie samą w domu i nie raczyła nawet powiedzieć gdzie się wybiera. Byłam na nią zła, ale to nie pierwszy raz, kiedy znika bez słowa. Trochę nawet było mi to na rękę, bo mogłam siedzieć w pidżamie przez telewizorem, objadać się chipsami i nikt nie miał mi tego za złe.
W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Założyłam moje puchate, różowe kapcie i poszłam otworzyć. To co zobaczyłam ścięło mnie z nóg. W progu stał Jay z bukietem moich ulubionych herbacianych róż. Byłam w wielkim szoku.
- Witaj Alex.
- Cześć. - uśmiechnęłam się, ale za chwilę spoważniałam, bo zorientowałam się, że mam na sobie tylko majtki i starą rozciągniętą koszulkę. Na moją twarz ukradkiem wpełznął rumieniec. - Wejdź, usiądź w kuchni i poczekaj chwilę, muszę się w coś ubrać.
- Okej. - powiedział i wszedł do środka.
Czy prędzej popędziłam do pokoju, przeczesałam włosy, ubrałam jakaś koszulkę i dżinsy, po czym biegiem wróciłam do salonu.
- Sory za to opóźnienie. - powiedziałam i usiadłam obok Jay'a. - Więc... Po co przyszedłeś ?
- Ja chciałem pk prostu przeprosić Cię za ten incydent w klubie. Wybaczysz mi ? - spojrzał na mnie błagalnie i wręczył mi roże.
- Szczerze mówiąc to i tak nie pamiętam co się działo tamtej nocy. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Może to i lepiej. - odwzajemnił uśmiech. - Alex... - ujął moją dłoń i spojrzał mi głęboko w oczy. - naprawdę mi na Tobie zależy. Tak bardzo żałuję, że Cię tak wykorzystałem...
- Jay, spokojnie. - położyłam mu rękę na ramieniu. - Nie gniewam się, ale obiecaj, że to się już nigdy nie powtórzy.
- Obiecuję ! - szepnął i zbliżył swoją twarz do mojej, na co ja odsunęłam się trochę do tyłu. Spojrzał na mnie smutno.
- Ale jesteśmy tylko przyjaciółmi, jasne ? - zapytałam i wyrwałam swoją rękę z jego uścisku.
- Na to wygląda. Przepraszam, ale Ty jesteś taka pociągająca...
- Proszę Cię, nie komplikujmy tego. Ja jeszcze nie jestem gotowa na miłość. - powiedziałam i wstałam z kanapy. - Chyba powinieneś już iść, nie sądzisz ?
- Tak. Ekhm... Do zobaczenia wkrótce.
- Do zobaczenia... - szepnęłam i pocałowałam go w policzek.
Kiedy chłopak opuścił mieszkanie poczułam ulgę. Jego towarzystwo jakoś tak mnie przytłaczało. Ale w sumie cieszyłam się, że znów odnowiłam z nimi kontakt, oczywiście do czasu aż przypomniało mi się, że znów nie wzięłam numeru telefonu. Kiedy tak rozmyślałam do domu przyszła Ann, o dziwo z towarzystwem.
- Proszę, proszę, proszę. Kogo my tu mamy ? - powiedziałam , opierając się o filar.
- Cześć Alex. - powiedział Max radośnie i przytulił mnie.
- Puść mnie, bo nie mogę oddychać. - wykrztusiłam.
- Oł, przepraszam. Po prostu cieszę się, że Cię widzę. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Siostro, weź gościa do salonu, a ja zaraz przyniosę coś do picia. - powiedziała Ann.
- Spoko. Chodź Max. - odparłam i zaciągnęłam go do pokoju. Usiedliśmy na kanapie, włączyliśmy telewizor, porozmawialiśmy trochę, a po chwili Ann przyniosła herbatę i ciastka.
Skakałam po kanałach w poszukiwaniu czegoś ciekawego, kiedy natknęłam się na wiadomości, w których była mowa o The Wanted.
- Oho ! Zaczyna się... - odezwał się Max.

"Wokalista The Wanted, Nathan Sykes, na ostatnim występie wpadł w szał i zdemolował scenę ! Fanki byly przerażone. Ochrona zdjęła gwiazdora ze sceny, a koncert został odwołany. Nikt tak na prawdę nie wie co wstąpiło w tego chłopaka. Depresja ? Zawód miłosny ?  A może ... "

Po usłyszeniu tych informacji, zdębiałam.
- O czym ona mówi ? - zapytała zaskoczona Ann.
- Sam chciałbym wiedzieć... - odparł Max.

____________________________________________________________

Co się stało Nathanowi, że rozwalił cały koncert i zawiódł tysiące fanek ? Dowiecie się czytając następne rozdziały ;D


nightmare & sweetheart

22 sierpnia 2012

3.

Siedziałam pomiędzy Jay'em a Sivą. Po drugiej stronie siedziała Ann, Max i Nath. Tom rozłożył się na całej tylnej kanapie. Mój wzrok cały czas skupiał się na Nathanie, który nie wykazywał żadnego zainteresowania moją osobą, więc postanowiłam sobie odpuścić. Jay cały czas coś do mnie mówił, ale ja już nie miałam ochoty odpowiadać na jego ciągłe pytania więc tylko udawałam, że słucham opowieści o tym jak ostatnio urządzili sobie z chłopakami konkurs w bekaniu. Kątem oka widziałam, jak Max zarywa do Ann, a ona jak zawsze udawała niedostępną... Na szczęście po chwili byliśmy już pod klubem. Wysiedliśmy z limuzyny i weszliśmy do budynku. Wszyscy od razu rzucili się do baru no prawię wszyscy... Moja siostra nie za bardzo przepadała za alkoholem, więc jako jedyna rzuciła się w wir, tańczących disco, ludzi.
Po jakiejś godzinie chłopaki byli totalnie wstawieni. Siedziałam z Jay'em na kanapie, a on cały czas podsuwał mi nowe trunki.

OCZAMI ANN:

Wywijałam z Max'em na parkiecie kiedy zobaczyłam, że Jay całuje się z Alex ! Czy prędzej podbiegłam do nich i to co zobaczyłam wprawiło mnie osłupienie. Moja siostra była tak pijana, że prawie nieprzytomna, a ten idiota ją wykorzystywał ! Wymierzyłam mu siarczystego policzka, zamówiłam taksówkę i bez słowa,razem z "panią nieprzytomną", pojechałam do domu.

OCZAMI ALEX:

Obudziłam się około czternastej. Miałam wrażenie, że głowa mi pęknie na pół. Cudem zwlokłam się z łóżka, i zeszłam na dół.
- Ooo, kogo ja tu widzę ? Zaszalało się wczoraj hmmm ? Masz, zrobiłam Ci kawę, pijaczyno. - powiedziała złośliwie Ann, stawiając przede mną kubek.
- Błagam Cię, nie krzycz tak, głowa mi pęknie...
- Hahaha teraz to cierpisz, a w nocy kiedy lizałaś się z Jay'em...- zaczęła.
- Co ?! Jak to ? Nic nie pamiętam...
- Domyślam się. Po tym jak musiałam Cię dosłownie wynieść z klubu. - odparła i ugryzła kanapkę.
- O boże... co ja zrobiłam ? Pewnie Nathan pomyślał, że jestem łatwa... On jako jedyny wczoraj mnie nie polubił, a teraz to już w ogóle...
- Alex - przerwała mi. - nie zaprzątaj sobie nimi głowy. Nie ma sensu się z nimi widywać, to są gwiazdy ! To było jednorazowe spotkanie. Myślałaś, że stworzymy zgraną paczkę czy jak ?
- No ja... właściwie...nieważne...
- Ty to teraz powinnaś iść się umyć i ubrać. Bez urazy, ale widziałaś się dziś w lustrze ?
- Błagam nie dołu mnie już bardziej... - poprosiłam i upiłam łyk kawy.
- I nie obraź się, ale strasznie od Ciebie wali.
- Oj dobra, już idę... A zrobisz mi śniadanko ? - zapytałam błagalnie i zrobiłam minkę zbitego psa.
- A jak myślisz... Jestem dla Ciebie zdecydowanie za dobra. - westchnęła i wstała od stołu.
- Dzięki siostra. Wiesz, że Cię kocham... - podeszłam  do niej i ją  przytuliłam.
- Nie przytulam się z śmierdzącymi ludźmi, sorka. - odparła i lekko mnie odepchnęła. Wybuchnęłyśmy śmiechem.
Resztę dnia spędziłam przed telewizorem, popijając herbatkę i próbując przypomnieć sobie, co takiego robiłam zeszłej nocy. Niestety, wyglądało na to, że urwał mi się film.

Przez kolejne pięć dni myślałam o The Wanted i o tym, że teoretycznie to przeze mnie nie mamy z nimi kontaktu. Było mi bardzo przykro, że nie zdołałam poznać ich bliżej. Bardzo zastanawiało mnie jednak zachowanie Nathana... Przecież Max, Tom, Jay i Siva mnie polubili. Jay nawet trochę za bardzo...
Któregoś dnia, siedząc z Ann przy stole w kuchni, zadzwonił telefon. Ann nie chciała mi powiedzieć, kto dzwonił, tylko szybko ubrała się i wyszła z domu bez słowa...

_________________________________________________________

Przepraszam, że urwałam w takim momencie, ale chciałam zachęcić was do czytania następnego rozdziału :D


nightmare & sweetheart

2.

Wysiadłam z samochodu podekscytowana jak nigdy. Ann co chwila kazała mi się uspokoić, bo jej zdaniem robiłam siarę, ale ja miałam to gdzieś i dalej zachowywałam się jak napalona fanka.
- Mam dla Ciebie jeszcze jedną niespodziankę. - poczułam jak źrenice mi się rozszerzają,a serce zaczyna mocniej bić.
- Co to jest ? Powiedz ! - niecierpliwiłam się.
- Zabieram Cię za kulisy. - odparła.
- Żartujesz ! Jakim cudem ?!
- Dziś mam pokaz taneczny więc...
- Och, dziękuję ! Dziękuję ! Kocham Cię ! - rzuciłam jej się na szyję.
- Boże dziewczyno uspokój się... - przewróciła oczami.
- No okej, pełna powaga.
- Chodźmy już, muszę się przebrać...

Przez pół godziny nerwowo łaziłam w tę i z powrotem, bo w głębi duszy miałam nadzieję, że za chwilę do pomieszczenia wejdą chłopaki z The Wnated.
- Siostra, ja muszę wychodzić na  scenę, ale zarezerwowałam Ci miejsce w strefie VIP.
- Nie no ! Więcej niespodzianek już dziś nie zniosę... - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Tylko wiesz... Nie szalej za bardzo.
- Dobra, dobra... - przewróciłam oczami i poszłam pod scenę.
Po kilku występach nadszedł czas na podsumowanie zlotu. Poczułam rozczarowanie, bo myślałam, że dziś po raz pierwszy zobaczę moich idoli na żywo. Już miałam iść do Ann, kiedy na scenie pojawił się dym, a światła reflektorów rozbłysły. Przymrużyłam oczy, aby zobaczyć co się dzieje na scenie. Z mgły wynurzyli się The Wanted ! Zaczęli od "Glad you came". Moje serce nieomal wskoczyło z klatki piersiowej. Czułam motyle w brzuchu ! To nie był koncert, więc po zaśpiewaniu "I'll be your strenght" i "Warzone", zeszli ze sceny. Czym prędzej chciałam pobiec do siostry. Rozpychałam się łokciami pomiędzy fankami. To co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.

OCZAMI ANN:

Stałam za kulisami i wypatrywałam Alex. W pewnym momencie ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się. Okazało się, że to Max George. Byłam w szoku, ale nie dałam nic po sobie poznać.
- Cześć ! - powiedział chłopak i wyciągnął dłoń w moją stronę. - Jestem Max, a ty  ?
- Siema. Wiem kim jesteś. Nazywam się Ann. Udany występ, muszę przyznać. - Uśmiechnęłam się i uścisnęłam jego dłoń.
- Piękne imię, a twój występ też był niczego sobie. Te kocie ruchy... - zaczął naśladować mój taniec w bardzo zabawny sposób. Nie udało mi się zachować powagi i wybuchnęłam głośnym, niepohamowanym śmiechem. - Chodź, przedstawię Cię reszcie ekipy. Chyba, że nie chcesz ?
- Oczywiście, że chcę. - odparłam oburzona i poszłam przodem w kierunku The Wanted.
- Chłopaki, to jest Ann. Tancerka. Przed chwilą się poznaliśmy. - powiedział Max wskazując na mnie.
- Milo nam Cię poznać, Ann. - powiedział w imieniu wszystkich Tom.
Muszę przyznać, że byli to naprawdę spoko kolesie. Widać, że sława nie uderzyła im jeszcze do głowy. W pewnym momencie w oddali zauważyłam Alex, która stała jak słup soli z rozdziawioną gębą i patrzyła na mnie z wyrzutem. Aby uniknąć konfliktu, zawołałam ją.

OCZAMI ALEX:

Moim oczom ukazała się Ann, która stała sobie jak gdyby nigdy nic i rozmawiała z The Wanted ! Zawołała mnie i przedstawiła chłopakom.
- To jest Alex. Moja siostra, która jest waszą wieeeeelką fanką !
- Fanką, tak ? Więc my już Ci się nie musimy przedstawiać. - Powiedział Jay i uśmiechnął się serdecznie. - Nagle poczułam, że robi mi się słabo. Poczułam jak lecę do tyłu, a potem była już tylko ciemność.

- Alex ! Alex ! Nic Ci nie jest ?! - krzyczała Ann.
- Chyba wszystko w porządku, ale co się właściwie stało ?
- Zemdlałaś. - mruknął Nathan.
- Masz szczęście, że Jay Cię złapał, bo mogłabyś sobie uszkodzić głowę ! - Martwił się Tom.
- Myślę, że to przez nadmiar wrażeń jednego dnia... - powiedziałam i uśmiechnęłam się niemrawo.
- Proszę. - powiedział Siva, podając mi butelkę wody. - Zaraz powinno Ci być lepiej.
- Dzięki. - odpowiedziałam i upiłam łyk.
- Wiecie co ?! Mam genialny pomysł ! W ramach rekompensaty pojedziemy na imprezę! Co wy na to ? - powiedział Max.
- No nie wiem czy to taki dobry pomysł... Alex chyba nie czuję się najlepiej... - siostra zawahała się.
- Już mi lepiej ! - odparłam, wstałam z krzesła i uradowana podążyła  w stronę wyjścia.
- Skoro tak... To jedziemy !
_________________________________________________

I jak ? Podoba się ? Mam masę pomysłów na dalsze wydarzenia, więc bądźcie cierpliwi i czekajcie na kolejny rozdział ;D
A właśnie ! Zapomniałam dodać, że ten rozdział powstał ze współpracy z moją przyjaciółka, która nie chciała się ujawniać...


nightmare & sweetheart

20 sierpnia 2012

1.

Był pierwszy dzień wakacji. Miałam nadzieję, że chociaż raz uda mi się porządnie wyspać. Grubo się myliłam...
- Alex ! Wstawaj ! Za dwie godziny musimy jechać ! - wrzeszczała Ann. Spojrzałam na nią na wpół zamkniętym okiem, a potem nakryłam sobie kołdrę na głowę i próbowałam spać dalej.
- Aaaa !!! Oszalałaś kobieto ?! - wrzasnęłam kiedy siostra oblała mnie wiadrem zimnej wody.
- No przepraszam, ale musisz się uszykować... - zrobiła tą swoją minę niewiniątka, a ja jak zwykle uległam.
- Okej, ale najpierw powiedz mi gdzie mnie zabierasz ?
- To niespodzianka ! - powiedziała z nutką podniecenia w głosie.
- Zrobimy tak: Jeśli zrobisz mi tą swoją pyszną jajecznice i kawusie, to pojadę z tobą nawet na koniec świata.
- Już się robi ! - wyszczerzyła zęby w uśmiechu, odwróciła się na pięcie i wyszła z pokoju.
Powoli zwlokłam się z łóżka, założyłam okulary(nerdy) i poszłam do łazienki. Tam umyłam twarz, zęby, włosy jak zwykle tylko przeczesałam szczotką i zostawiam rozpuszczone. Wróciłam do pokoju, znalazłam moje ukochane poszarpane szorty, jedną z tych ostatnio modnych luźnych bluzek i torebkę w stylu vintage, po czym rozglądnęłam się po pokoju aby zastanowić się czy w torebce mam wszystkie potrzebne rzeczy. Mój wzrok utknął na plakacie The Wanted. Uśmiechnęłam się do siebie i zeszłam na dół. Już na schodach czułam zapach mojego śniadania.
- Mmm... - mruknęłam i pociągnęłam nosem, aby zaczerpnęć zapachu.
- No nareszcie Śpiąca Królewno ! - Ania uśmiechnęła się i postawiła na stole talerz z jejecznicą. 
- Ty mi tu nie pierdziel i dawaj kawusie. - wystawiła mi język i podała napój. - To jak ? Nadal nie zamierzasz mi powiedzieć gdzie jedziemy ?
- Nie.
- No trudno... Swoja drogą, ładnie wyglądasz... - zlustrowałam ją wzrokiem. Miała no sobie czarno-białe legginsy i czarny top, co doskonale podkreślało jej perfekcyjną figurę.
- Dzięki, ty też - uśmiechnęła się do mnie ciepło.
-Tsaa... jasne... Nigdy nie dorównam ci figurą. - westchnęłam i upiłam łyk kawy.
- Bo ty jesteś tak strasznie gruba, że się w drzwiach nie mieścisz ! - rzuciła żartobliwie.
Dokończyłyśmy śniadanie, ogarnęłyśmy po sobie dom, zostawiłyśmy karteczkę rodzicom, że będziemy późnym wieczorem i wyszłyśmy z domu.

- Daleko jeszcze ? - zapytałam.
- Nie marudź ! Zaraz będziemy.
- Powiedz mi gdzie jedziemy no proszę !
- Nie dasz mi spokoju, prawda ? - zapytała retorycznie i podniosła pytająco brew. Odpowiedziałam jej szerokim uśmiechem. - No więc jedziemy do Manchesteru.
- Co ?! żartujesz sobie ! Po co ? - nie ukrywam, że byłam podekscytowana, bo to w końcu miasto rodzinne Max'a Georga. 
- Na zlot fanów The Wanted ! 
- Nie ! Żartujesz ! Kocham Cię siostra ! - krzyknęłam i przytuliłam ją mocno.
- Ej, daj prowadzić, bo się rozwalimy jeszcze przed faktem. - skarciła mnie.
- Okej, przepraszam... Ale i tak Cię kocham !  - przewróciła tylko oczami i skupiła się na prowadzeniu. Jak się okazało nie na długo, bo za chwilę w radiu puścili "Chasing The Sun", więc obie zaczęłyśmy się drzeć jak jakieś wariatki. 

Z każdą minutą moje podniecenie rosło, a jazda samochodem dłużyła się niemiłosiernie. Kilka razy zadałam Ani pytanie "Daleko jeszcze?", ale ona wie, że mam obsesje na ich punkcie i z wyrozumiałością za każdym razem odpowiadała.
________________________________________________

No dobra... Tak sobie pomyślałam, że ta pierwsza notka nie za bardzo was zachęci do czytania, więc postanowiłam dodać pierwszy rozdział ! Wyrażajcie swoje opinie i mówcie czy chcecie więcej :)


nightmare.

19 sierpnia 2012

Wprowadzenie

Dlaczego postanowiłam pisać to opowiadanie ?  No coż... Kiedy siedziałam na Twitterze i wypytywałam o różne blogi o The Wanted, nie otrzymywałam odpowiedzi. Pomyślałam więc, że skoro nikt niczego nie poleca to znaczy, że takich blogów, stosunkowo do np. opowiadań o Justinie Bieberze, jest niestety mało. No i tu właśnie macie odpowiedź. Nie mogąc czytać innych opowiadań o chłopakach, postanowiłam, że sama wymyślę jakąś historię z TW w roli głównej :) A tutaj macie takie krótkie wprowadzenie:


Aleksandra(Alex) i Anna(Ann) Miles mieszkają razem ze swoją młodszą siostrą Alicją(Alice) i z rodzicami, Marią i Richardem, w Liverpoolu. A jak to się stało ? No więc, Maria po skończeniu liceum wyjechała do Anglii, aby studiować architekturę wnętrz. Na uczelni poznała Richarda. Po kilku latach związku kobieta zaszła w ciążę i zrezygnowała z nauki. Wróciła z powrotem do rodzinnego Szczecina aby tam spokojnie wychować pociechę. Dwa lata później pojawiło się kolejne dziecko. Para wzięła ślub, ale Maria nie chciała opuścić Polski, wolała poczekać kilka lat aż dziewczynki skończą szkołę podstawową. Lecz kiedy Ola miała 8 lat, a Ania 10 urodziła się Alicja. Ta sytuacja zmusiła matkę trójki dzieci do przeprowadzki do jej męża, który akurat mieszkał i pracował w tym czasie w Liverpoolu. I tak już zostało. Ola i Ania najpierw chodziły do szkoły, w której uczyły się głównie polskie dzieci, a do szkoły średniej udały się już z niemalże perfekcyjnie wyszlifowanym językiem angielskim. Aktualnie Ania studiuje taniec na Akademii Artystycznej, a Ola po zdaniu matury postanowiła zrobić sobie rok przerwy w nauce. Jej rodzice nie popierali tej decyzji, ale dziewczyna nie wiedziała jeszcze czy chce poświęcić się pasji, która niekoniecznie może przynieść dochody czy wybrać zawód, który przyniesie większe pieniądze. 


Jak widać nawet początek tej historii jest zagmatwany... A co będzie jeśli wkroczą chłopaki z The Wanted ? Przekonacie się czytając ten blog ! ;) Proszę komentujcie, udostępniajcie ten blog wszędzie gdzie się da ! Pokażmy, że w Polsce jest dużo członków #TWFanmily, którzy chcą czytać opowiadania o ich idolach !

Z góry wam dziękuję i pozdrawiam, wasza nightmare ;*