28 października 2012

19.

Wybiegłam na korytarz i udałam się do pokoju Jay'a. Zapukałam, a kiedy nie usłyszałam żadnego "proszę", lekko uchyliłam drzwi.
- Jay ? - zapytałam niepewnie wchodząc do pokoju. Chłopak siedział na łóżku z twarzą schowaną w dłoniach. Na dźwięk mojego głosu podniósł głowę. - Porozmawiamy ?
- Chyba powinniśmy. - odpowiedział chłodno po czym poklepał miejsce obok siebie na znak abym usiadła. - Dlaczego jesteś taki ? - przerwałam chwilę  milczenia. Loczek uniósł pytająco brew. - No wiesz... Taki zmienny. Raz tryskasz radością i optymizmem, a zaraz potem dołujesz się.
- Czy ty naprawdę tego nie rozumiesz ? - zapytał i spojrzał na mnie smutno. Pokiwałam przecząco głową. - Może zaczniemy inaczej... - zamyślił się na chwilę. - To teraz ty i Nathan jesteście parą, tak ?
- Mhm. - przytaknęłam. - Na to wygląda.
- Kochasz go ?
- Co to za pytanie ?! - oburzyłam się.
- Kochasz czy nie ?  - nie odpuszczał.
- Oczywiście, że tak, ale do czego zmierzasz ? - zapytałam coraz bardziej poirytowana. Jay wziął głęboki wdech i spojrzał mi w oczy.
-  Nie pamiętasz już ile łez wylałaś przez tego gnojka ? Może ci przypomnieć jak cierpiałaś po waszej rozmowie podczas ostatniej kolacji w naszym domu ?
- Nie wracajmy do tego, proszę. - spuściłam głowę.
- Alex... - zaczął i delikatnie pogładził mój policzek. Jego oczy patrzyły na mnie z taką troską. - Po prostu się o ciebie martwię.
- Nie masz powodu. On zrozumiał swoje błędy. Zmienił się. - próbowałam tłumaczyć.
- Dobrze więc skoro tak uważasz, to nie mogę stać wam na przeszkodzie. - powiedział. - Ale pamiętaj, że gdyby jednak wam nie wyszło, gdyby ten kretyn znów sprawił ci ból, to ja zawszę będę czekał na ciebie z otwartymi ramionami, gotowy ci pomóc.
- Dziękuję. Jesteś wspaniałym przyjacielem, ale taka sytuacja już nigdy więcej się nie powtórzy. - uśmiechnęłam się do niego promiennie.
- Oby... - odparł niepewnie i przytulił mnie.
To była jedna z tych trudnych rozmów. Z jednej strony cieszyłam się, że Jay jest takim dobrym przyjacielem, ale z drugiej strony zastanawiał mnie tej jego niepokój co do mojego związku z Nath'em. Czy oni coś przede mną ukrywają ? Im dłużej o tym myślałam ty bardziej ta cała sytuacja wydawała mi się dziwna, dlatego postanowiłam przejść się na spacer i spróbować sobie to wszystko poukładać.

Było już dość ciemno. Spacerowałam tłocznymi ulicami Los Angeles i podziwiałam to piękne miasto. Zawsze chciałam tu przyjechać. Nigdy jednak nie sądziłam, że mi się to uda, a już na pewno nie w takich okolicznościach. Tutaj wszystko było inne niż w Anglii. Czas płynął własnym, powolnym tempem i całe życie wydawało się prostsze.
Szlam tak długo, rozmyślając, że nie zauważyłam kiedy zapadł zmrok. Stwierdziłam, że pora wracać, bo Ann i chłopaki będą się martwić, lecz właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że nie pamiętam którędy szłam.
- Dlaczego ja zawsze mam takiego pecha ?! - mruknęłam pod nosem. Usiałam na ławce i zaczęłam się zastanawiać jak wrócić.
- Mogę się dosiąść ? - zapytał ktoś zachrypniętym głosem.
- Pewnie. - wzruszyłam ramionami i przesunęłam się. - Teraz, to czy zgwałci mnie jakiś zboczeniec i tak nie ma znaczenia. - westchnęłam, a chłopak zaśmiał się.
- Jesteś pewna ? - zapytał ironicznie, a ja pokiwałam głową. - Co się stało ?
- Nie powinnam z tobą rozmawiać. Nie wiem kim jesteś, ale jak już wcześniej wspomniałam, wszystko mi jedno. - powiedziałam obojętnie i zaczęłam opowiadać. - Przyleciałam tu dziś z Londynu. Razem ze znajomymi zatrzymałam się w hotelu, którego nazwy nie pamiętam. Postanowiłam wyjść na spacer i zgubiłam się. Na dodatek nie wzięłam telefonu.
- No to kiepsko... Może mógłbym ci jakoś pomóc ? - zaproponował nieznajomy. Uniosłam brew pytająco i po raz pierwszy zobaczyłam niewyraźny wyraz jego twarzy. Wyglądał bardzo znajomo... - Tak się składa, że ja mam przy sobie komórkę. - powiedział i podał mi nowiutkiego IPhone'a 5.
- Nie wiem kim jesteś, ale z nieba mi spadłeś ! Dziękuję ! - powiedziałam uradowana i wpisałam numer Ann. - Cholera ! Poczta głosowa.
- Zadzwoń do kogoś innego. - zaproponował. Tym razem wbiłam numer Jay'a, bo tylko ten pamiętałam. Ku mojemu zdziwieniu tajemniczy chłopak miał jego numer. Spojrzałam na niego zaszokowana.
- Znasz go ? Skąd ?!
- Nieważne... yyy... taki stary znajomy. - odparł. - Dzwoń do niego zanim się rozmyślę. - Nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam aż MgGuiness odbierze.
- Halo ?
- Jay, to ja, Alex.
- Alex ?! Gdzie ty jesteś ?! Wiesz jak się o ciebie martwimy ?! Czekaj, czekaj... Dlaczego dzwonisz z telefonu Bieber'a ? - opadła mi szczeka. Ten koleś to Justin Bieber ! Nie mogłam w to uwierzyć ! Kiedyś dosłownie szalałam za nim, a w moim pokoju do niedawna znajdowały się jego plakaty. Jak mogłam go nie rozpoznać ? Ale ja jestem głupia !
- Zgubiłam się, a on pożyczył mi telefon, bo zapomniałam zabrać swój. - wyjaśniłam, próbując utrzymać powagę.
- Mam po ciebie przyjechać ?
- Nie, nie. Podaj tylko nazwę hotelu, a Justin mnie dostarczy. - uśmiechnął się do mnie promiennie, a pode mną nogi się ugięły. Musiałam jednak trzymać fason i nie dałam tego po sobie poznać.
- Na pewno ?
- Tak.
- No dobrze. Powiedz mu, że ma cię przyprowadzić do Hollywood Roosevelt Hotel.
-  Hollywood Roosevelt Hotel. - powtórzyłam, a Justin kiwnął głową na znak, że wie gdzie ów hotel się znajduję. - Dobra, mam to. Niedługo do was dołączę. Papa.
- W takim razie my tu na ciebie czekamy. Do zobaczenia. - rozłączyłam się.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi kim jesteś ? - zapytałam Biebsa.
- Sam nie wiem. Może trochę się bałem, że okażesz się dziką fanką, która będzie chciała mnie porwać, zgwałcić czy coś takiego...
- Nie martw się, ja taka nie jestem. - posłałam mu uśmiech, a on odwzajemnił go.
- Lepiej już chodźmy, bo twoi znajomi będą się martwić. - powiedział.
- Masz rację. - przytaknęłam i udałam się za Bieber'em.
Całą drogę rozmawialiśmy o tym jak poznałam The Wanted. Dowiedziałam się też dlaczego chłopak ma do nich wszystkich numery. To może wydać się trochę dziwne, ale czułam się tak jakbym znała go od bardzo dawna... Może to przez to, że niegdyś znałam wszystkie fakty dotyczące jego życia ? Sama nie wiem...

Okazało się, że hotel w cale nie był tak daleko jak myślałam. Kiedy tylko podeszłam pod bramę wszyscy wybiegli sprawdzić czy Justin spełnił swój obowiązek i bezpiecznie dostarczył mnie na miejsce.
- Dzięki stary. - podziękował Jay i podał mu dłoń.
- Nie ma sprawy. - Biebs uśmiechnął się. I spojrzał na zegarek. - Muszę już lecieć. Moja laska na mnie czeka. Obiecałem jej romantyczną kolację... - powiedział i przewrócił oczami. Na razie ! - powiedział i odszedł.
- Musze przyznać, że on jest całkiem w porządku. Zachowuje się jak normalny koleś. Wiecie, że na początku ukrywał przede mną swoją tożsamość ? - zapytałam.
- Zawsze tak robi. Niby kocha swoją robotę, te wszystkie fanki itp. ale jak każdy chce mieć trochę czasu dla siebie. - wyjaśnił Loczek.
- Ale wy nie kryjecie się przed swoimi fankami. - stwierdziłam.
- Jak to nie ? Po prostu jeszcze tego nie zauważyłaś. - odparł Tom i wzruszył ramionami.
- Widzisz jacy jesteśmy zdolni ? - zapytał retorycznie Siva i uśmiechnął się szeroko, odsłaniając białe zęby.
- I mądrzy. - dodał Max.
- I co jeszcze ? - rzuciła znudzona Ann i przewróciła oczami.
-No wiesz... Normalnie dodałbym jeszcze utalentowani, piękni, dobrze zbudowani, greccy bogowie, ale jestem już dziś za bardzo zmęczony. - odparł Seev.
- Z kim ja żyję ? - odparł załamany Nathan.
- No jak to ? Mam znów ci wymieniać ? - zapytał mulat.
- NIE !!! - krzyknęli wszyscy zgodnie, a potem wybuchnęli śmiechem.

____________________________________________________________________

Szczerze mówiąc to nie wiem czy dobrze zrobiłam wplatając w to Biebera. Wiem, że nie każdemu z was może się to podobać, dlatego proszę o opinie w komentarzach : Czy mam dalej kontynuować ten wątek czy z niego zrezygnować ?
 Jak widzicie usunęłam sondę, bo coś się z nią stało -,- Z tego co wiem, to wiele osób miało z tym problem...
 Wprowadzam jednorazową zasadę. 10 komentarzy = nowy rozdział :D Zobaczymy co z tego wyjdzie ^^

I na koniec chciałam powitać dwie nowe czytelniczki: Cytrynę oraz skaplikowaną. :) Cieszę się, że opowiadanie wam się podoba :D

nightmare

15 komentarzy:

  1. Świetny
    Super
    Czekam na następny
    Weny
    zapraszam do mnie
    http://love-the-wanted-and-union-j.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. oo ^^ super :D
    a już się bałam, że rozdziału nie będzie..
    już chcę kolejny :]]

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, podoba mi się :) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział bardzoo mi się podoba ; pp
    Czekam z niecierpliwością na następny ; )

    Zapraszam również do mnie : http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. o jeny xD
    jakby tu zacząć...
    po pierwsze mega boski rozdział! <3 kocham Twoje opowiadanie!
    po drugie Justin Bieber xD takie pozytywne zaskoczenie że ja nie mogę ;D kontynuuj wątek, bo znając Ciebie na pewno będzie ciekawy! sama mam zamiar napisać opowiadanie z Biebsem ale na razie nie, może kiedyś... w każdym razie jest przeze mnie mile widziany w każdym opo ;)
    i po trzecie, wielu osobom też się coś z sondą porobiło, mi też więc usunęłam..
    hmm... chyba pierwszy raz się tak rozpisałam ;D
    nie przedłużam już, czekam na nn, weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest laaaaaaaal :o
    jaki Jay :3
    strasznie podoba mi sie to z Biebsem ^^

    NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, bardzo mi się podoba. Lubie to ! :) Już chce następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ee, Bieberek jest sopko. ;D
    Nie ma co komentować bo rozdział jak zwykle powalająco wspaniały.
    czekam z niecierpliwościa na kolejny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział ;***
    Chcę więcej ;)
    PS. Mi Bieber jest obojętny ;p
    Nie szaleje za nim ale też nic do niego nie mam

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział zajebisty!!!
    Biber..no może być ;D
    Czekam na nexta ;)
    No i oczywiście weny !!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo podoba mi się to opowiadanie, i wierz czy nie przeczytałam wszystkie 19 rozdziałów dzisiejszego dnia ;p A wątek z Biebsem jest całkiem fajny, chciałabym zobaczyć co z tego wyniknie, a i fajnie że opisujesz Nathana w taki sposób, chodzi mi że robisz to tak prawdziwie. ;p

    Dzara ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świeetny . ;P

    Bieber ... Pół na pół ;x

    Czekam na kolejnego ;> ;D

    Ewi ;3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział ;D
    Czekam na nexta ;);*
    PS. Justin nie robi różnicy ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. chcęę wiecęj ! pisz pisz :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham to opowiadanie !
    ;D
    z Biber'em jest ciekawsze !
    czekam na next'a !
    ;P

    OdpowiedzUsuń