- Nath zachowuje się jak baba w ciąży. - stwierdził Max.
- Racja. Co chwila zmienia mu się nastrój. - powiedział Tom.
- I co z tym zrobimy ? - zapytał Jay.
- Chłopaki, przestańcie się nim przejmować. - wtrąciłam się. - Jak zobaczy, że jego fochy nie robią na was rażenia, odpuści sobie.
- Może masz rację... - zawahał się Max.
- Ja zawsze mam rację kochasiu. - poprawiłam go i posłałam mu łobuzerski uśmieszek. - To co ? Jutro wieczorem lecicie do Ameryki ? - zmieniłam temat.
- Owszem, ale najpierw mamy spotkanie z grupami tanecznymi... No wiesz, musimy wybrać kogoś, kto będzie tańczył w tle...
- Serio ? - zdziwiłam się. - Ja właśnie podpisałam kontrakt, a mój menager kazał nam jutro rano iść na jakiś casting, nie zdradził szczegółów. Powiedział tylko, że odbędzie się to w tym wielkim centrum tańca...
- No to widzisz, to widocznie nasz casting, bo też mamy tam przyjechać. - powiedział Tom.
- Cóż za zbieg okoliczności ! Ten los chyba chce nas połączyć... - marzył Max.
- Haha, chciałbyś ! - wyśmiałam go i upiłam łyk wina. W tym momencie zauważyłam, jak moja siostra wybiega z domu chłopaków.
- Alex ! Stój ! - zaczęłam za nią krzyczeć, jednak ta zlekceważyła mnie. Bez zastanowienia wybiegłam za nią, a za mną reszta chłopaków. W końcu zdołałam złapać siostrę. Objęłam ją mocno.
- Co się stało ? Co ten idiota Ci zrobił ?! - dopytywałam, jednak ona nie odpowiedziała. Jedynie wtuliła się we mnie mocno.
- Ann ! Co jest ?! - zapytał zasapany Max, kiedy do nas dołączył. W końcu na horyzoncie pojawiła się reszta chłopaków.
- Nie mam pojęcia. Wezwij taksówkę, muszę ją zabrać do domu. - nakazałam.
- Alex ! - krzyknął Jay i wręcz wyrwał mi ją z uścisku.
OCZAMI ALEX:
Wtuliłam się z Jay'a. Był o wiele wyższy i cieplejszy niż Ann. W jego objęciach czułam się bezpiecznie. Przestałam płakać lecz nadal mocno obejmowałam McGuiness'a.
- Taksówka już jest ! Chodź tu do mnie. - powiedziała Ann i chwyciła mnie za rękę. Pokręciłam przecząco głową.
- Pojadę z wami. - odparł Jay i wpakował się ze mną do auta.
- Dobra. - po tonie głosu siostry wywnioskowałam, że nie była z tego zadowolona.
W samochodzie ponownie wtuliłam się w "loczka". Oparłam głowę o jego klatkę piersiową, a on objął mnie ramieniem. Nadal szlochałam. Jay gładził mnie po głowie. W końcu zasnęłam.
OCZAMI ANN:
- Zaniesiesz ją do jej pokoju ? - zapytałam chłopaka.
- Tak. - szepnął i powoli wygramolił się z samochodu, wziął Alex na ręce i wniósł ją po schodach. Szybko pobiegłam, aby otworzyć drzwi, a potem wróciłam żeby zapłacić taksówkarzowi za kurs. Postanowiłam sprawdzić czy Jay wykonał swoje zadanie. Weszłam do pokoju. Właśnie przykrywał ją kocem.
- Biedna Alex. Ciekawe co ten kretyn jej nagadał... - zastanawiałam się.
- Nie mam pojęcia, ale jak go tylko spotkam, to mu nakopię w te chude dupsko ! - podniósł głos.
- Ciii. - uciszyłam go i wyprowadziłam z pokoju. - Chcesz herbaty ? - zapytałam.
- Nie, dzięki. Lepiej już pójdę rozprawić się z tym idiotą.
- Przestań. Nie rób dziś już więcej problemów...
-Kiedy ja...
- Jay, zostań dziś tutaj. Moja siostra Cię potrzebuje. - poprosiłam.
- Masz rację... - westchnął i usiadł na sofie. - A czy mógłbym trochę przy niej posiedzieć ? - zapytał.
- Tak, ale masz jej nie obudzić.
OCZAMI ALEX:
Obudziłam się bardzo wcześnie. Zerknęłam na zegarek, westchnęłam i zamknęłam oczy. Jednak nie udało mi się zasnąć, bo w głowie cięgle miałam wczorajszą rozmowę z Nathan'em. Nie rozumiałam tego. Myślałam, że wtedy na biwaku wszystko sobie wyjaśniliśmy. Powiedział, że mnie kocha. Na to wspomnienie łzy samowolnie popłynęły mi z oczu. A więc to właśnie było złamane serce...
Z każdą chwilą w łóżku, było mi coraz bardziej niewygodnie. Dotarło do mnie, że mam na sobie dżinsy. Postanowiłam się przebrać.
- Ała ! - usłyszałam krzyk. Okazało się, że stanęłam na Jay'u.
- Przepraszam, nic Ci nie jest ? - zapytałam.
- Z wyjątkiem tego, że przed chwilą pozbawiłaś mnie możliwości posiadania dzieci, jest ok. - uśmiechnął się niemrawie.
- A co ty tu właściwie robisz ?
- Ann kazała mi został, bo bała się, że jak wrócę do domu, wpieprzę Sykes'owi. - posmutniałam. - Oh zapomniałem...
- To nic. - przerwałam mu.
- To może powiesz mi, co się między wami wczoraj wydarzyło ?
- Nie chcę o tym mówić. Przepraszam. - spuściłam głowę.
- Ej, nie przejmuj się tym dupkiem... - powiedział i mocno mnie przytulił.
__________________________________________________
No i jest 14 rozdział :) Jak wam się podoba ? W sumie powstawał bardzo spontanicznie i uważam, że wyszedł nawet nieźle ^^
Szczerze mówiąc, to teraz mam dylemat, co zrobić z Nath'em i Jay'em xD Mam nadzieję, że to co planuję w następnych rozdziałach się wam spodoba :D
nightmare
Świetny rozdział.^^
OdpowiedzUsuńCzekam na nextaa...
Zapraszam do mnie:
http://nazawszestoryoftw.blogspot.com/
Rozdział swietny
OdpowiedzUsuńzajebisty
czekam na następny
Hmm, normalnie aż mi dziwnie bo wszystkie przedstawiają Nathan'a w dobrym świetle a tu taki wtf :D
OdpowiedzUsuńczekam na next! i mi pisz @PartyRockkgirl ;)
dawaj następny :D
OdpowiedzUsuńHmmm ...
OdpowiedzUsuńCiekawe czy się jeszcze zejdą ^^
Czekam na nexta ; pp
Zapraszam również do mnie : http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/
świetny rozdział! mam nadzieję, że Alex i Nath się zejdą ;)
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam każdy Twój rozdział ;****
A ten jest przecudowny ;D
Chcę więcej :P
mrrr ^^
OdpowiedzUsuńlubię to :D
podoba się i to bardzo ^^
zżera mnie ciekawość, więc szybko nexta poproszę ^^
PS: to ty masz talent, nie ja :P
A to Jay no ;p
OdpowiedzUsuńTo mamy taki pewnego rodzaju, że tak powiem trójkąt xD
Ciekawie ^^
Czekam na kolejny ;)
uwielbiam tą książkę,świetna,przeczytałam pierwszy roździał i niewiadomo kiedy byłam na 14:)
OdpowiedzUsuńPisz dalej;)
Świetnie !!
OdpowiedzUsuńALEX&NATHAN <3
Czekam na następnego ;))
rozdział świetny :D
OdpowiedzUsuńteż chcę taak pisać :)
i już mi tu pisz następny! xd