31 sierpnia 2012

8.

Był środek imprezy. Kelsey, Tom, Jay byli już po więcej niż po czterech piwach. Nathan siedział w koncie i obserwując wywijającą na parkiecie Ann, Nareeshę i Sivę, popijał drinka, a ja i Max siedzieliśmy na sofie i lekko podpici rozmawialiśmy o mojej niedostępnej siostrze.
- Nie rozumiem, dlaczego ona nie wykazuje ze swojej strony żadnego zainteresowania ? - dopytywał.
- Już taka jest... Dwa lata temu przyłapała swojego chłopaka na zdradzie. Od tej pory nie ma zaufania do facetów. Boi się, że znów ktoś ją zrani. - wyjaśniłam. - Ale nie poddawaj się. Wiem, że ona coś do Ciebie czuje tylko nie chce dopuścić tego do świadomości. Bądź cierpliwy, a na pewno uda Ci się ją uwieść.
- Po takim przeżyciu też bym miał uraz... Ale tak czy inaczej, dzięki za radę. Ty zawsze potrafisz mi pomóc.
- Nie ma sprawy. - odparłam i poszłam po do kuchni po drinka. Zastałam tam Nathana, który również przyszedł po dolewkę. Nie odezwałam się słowem i zaczęłam mieszać wódkę z colą.
- Alex... - powiedział tym swoim niskim głosem i podszedł do mnie. Serce zaczęło mi mocniej bić. Spojrzałam na niego pytająco. - Czy możemy porozmawiać ?
- Jasne, o co chodzi ?  - zapytałam.
- Ale nie tutaj. Potrzebuje bardziej ustronnego miejsca.
- Już się boję. Chodźmy do mojego pokoju.
Nath usiadł na łóżku i poklepał miejsce koło siebie na znak, abym zrobiła to samo.
- Więc ? O czym chciałeś porozmawiać ? - zapytałam, siadając obok niego.
- Przepraszam za moje zachowanie. Nie dałem nam w ogóle szansy na bliższe relacje.
- W porządku. - odparłam obojętnie, chociaż wewnątrz cała drżałam. - Mogę o coś zapytać ?
- Tak.
- Dlaczego byłeś taki chamski ? Jako jedyny nie podałeś mi ręki podczas naszego pierwszego spotkania.
- No cóż... Trudno mi o tym mówić, ale... Kiedy Cię po raz pierwszy zobaczyłem, moje serce zaczęło mocniej bić. Zrobiło mi się strasznie duszno i byłem bliski omdlenia. Strasznie się wystraszyłem, bo nigdy nie doświadczyłem tego uczucia. - wyrecytował na jednym oddechu.
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Na moją twarz wpełznął rumieniec. Spuściłam głowę.
- Alex ? - ponownie spojrzałam mu w oczy. Widziałam w nich lęk. Nawet nie zorientowałam się, kiedy Nathan złapał mnie za rękę. - Czy moglibyśmy zacząć od początku ? - jego głos się załamał.
- Oczywiście, że tak. - szepnęłam. Przez kilka chwil tkwiliśmy bez ruchu, wpatrując się w siebie. Nasze twarze dzieliło zaledwie parę centymetrów...
- Tutaj jesteście ! - krzyknęła Ann, wchodząc do pokoju. Ja i Nath błyskawicznie się od siebie odsunęliśmy.
- My tylko... Yyy... rozmawialiśmy. - jęknął Nath.
- Jasne, jasne. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie znacząco. Bez słowa zeszliśmy na dół. Nathan wrócił do swojego zacisznego konta i wypijał jeden kieliszek za drugim. Przyglądałam mu się do momentu aż zaliczył zgon.
Tom i Kelsey spali razem na podłodze, Jay, i Ann tańczyli razem, a Max przyglądał się im z zazdrością. Siva i Nareesha wyszli wcześniej. Oni jako jedyni wypili tylko po jednym piwie.
Nie zastanawiając się, wzięłam Max'a na parkiet i dołączyłam do Jay'a i Ann. "Loczek" widząc mnie, zaczął powoli odsuwać się od siostry, aż w końcu całkiem ją opuścił. W pewnym momencie zauważyłam, że Jay ma już dość tańca, więc posadziłam go na kanapie. Nie minęło pięć minut, a on już spał jak dziecko. Końca imprezy nie pamiętam. Prawdopodobnie zasnęłam ze zmęczenia obok Jay'a...

Otworzyłam jedno oko, ale zaraz tego pożałowałam, bo promień słońca, wpadający przez okno balkonowe, trafił mnie prosto w oko. Sturlałam się z łóżka i poszłam do kuchni, w której zastałam sprzątającą Ann.
- Znów kac ? - zapytała drwiąco.
- A wiesz, że nie ? Nie piłam wczoraj dużo. - odpowiedziałam z dumą.
- No to świetnie ! Pomożesz mi posprzątać. - powiedziała i podała mi worek na śmieci. - Pijaków na dywanie nie ruszaj, ale to co dookoła pozbieraj.
- Dobra, ale daj mi chwilę na ogarnięcie.
Po kilkunastu minutach wzięłam się do sprzątania. Po podłodze walało się pełno plastikowych kubeczków, talerzyków, chusteczek i Bog wie co jeszcze.
- O dżizys... Łeb mi pęka. - powiedział Nathan, którego niechcący obudziłam.
- Ja Ci radzę wziąć zimny prysznic. Wali od ciebie niemiłosiernie. - stwierdziłam i rzuciłam mu ręcznik. - Jak skończysz, to zrobię Ci kawę i dam tabletkę przeciwbólową.
- Dzięki. - uśmiechnął się niemrawo i poszedł do łazienki. - O fuck ! - krzyknął i wybiegł z toalety.
- Co jest ? - zapytałam zaniepokojona.
- Ktoś obrzygał kibel ! - powiedział i skrzywił się.
- Skorzystaj z łazienki na górze... - odparłam. - Ann ! Posprzątaj to proszę, bo chyba zaraz ja się porzygam!
- Dlaczego ja muszę zawsze odwalać brudną robotę ? Niech ten kretyn, który to zrobił posprząta ! - powiedziała i z powrotem zniknęła w kuchni.

_____________________________________________________

A oto dalsza cześć melanżu i trudny poranek xD Co sądzicie o wyznaniu Nathana ? Piszcie w komentarzach :)

I wiecie co ? Chyba wprowadzę zasadę 3 komentarze = nowy rozdział ^^ 


nightmare & sweetheart

6 komentarzy:

  1. wyznanie Natha... jest takie awww....;3 że ja bym chyba zemdlała na miejscu Alex ;d
    genialny rozdział!
    http://the-battleground.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ANDNZNDKSKSKSKDNXNAL TY TEŻ CHCESZ MNIE ZABIĆ?!
    ostatnio robią to wszyscy :D Nath jaki słodziak :3
    Teee jego wyznanie.. OMFG zezgonowałam <3
    Wspaniale piszesz, dawaj kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to czytać ! Pisz dalej ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No to chyba będziesz musiała szybko pisać następny bo ja jestem już czwartym komentującym. :D

    W ogóle to ASDFGHJKLQWERTYUIOPMNBVCXZ *fangirling*. Dżizas, wyznanie Nathana, wszędzie jest takim słodziutkim chłopczykiem i mi się aż ciepło na serduchu rozlewa. Awwwww. ; ***

    Peace, Love & The Wanted. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba faktycznie nie mam wyboru :D Jutro popołudniu pojawi się nowy rozdział ^^

      Usuń
  5. ŻE WHAT???!!!!!
    Dlaczego ona nie zareagowała na jego wyznanie????!!!!
    !!! o_O !!!
    Genialna jesteś :****
    Chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń