Po jakiejś godzinie chłopaki byli totalnie wstawieni. Siedziałam z Jay'em na kanapie, a on cały czas podsuwał mi nowe trunki.
OCZAMI ANN:
Wywijałam z Max'em na parkiecie kiedy zobaczyłam, że Jay całuje się z Alex ! Czy prędzej podbiegłam do nich i to co zobaczyłam wprawiło mnie osłupienie. Moja siostra była tak pijana, że prawie nieprzytomna, a ten idiota ją wykorzystywał ! Wymierzyłam mu siarczystego policzka, zamówiłam taksówkę i bez słowa,razem z "panią nieprzytomną", pojechałam do domu.
OCZAMI ALEX:
Obudziłam się około czternastej. Miałam wrażenie, że głowa mi pęknie na pół. Cudem zwlokłam się z łóżka, i zeszłam na dół.
- Ooo, kogo ja tu widzę ? Zaszalało się wczoraj hmmm ? Masz, zrobiłam Ci kawę, pijaczyno. - powiedziała złośliwie Ann, stawiając przede mną kubek.
- Błagam Cię, nie krzycz tak, głowa mi pęknie...
- Hahaha teraz to cierpisz, a w nocy kiedy lizałaś się z Jay'em...- zaczęła.
- Co ?! Jak to ? Nic nie pamiętam...
- Domyślam się. Po tym jak musiałam Cię dosłownie wynieść z klubu. - odparła i ugryzła kanapkę.
- O boże... co ja zrobiłam ? Pewnie Nathan pomyślał, że jestem łatwa... On jako jedyny wczoraj mnie nie polubił, a teraz to już w ogóle...
- Alex - przerwała mi. - nie zaprzątaj sobie nimi głowy. Nie ma sensu się z nimi widywać, to są gwiazdy ! To było jednorazowe spotkanie. Myślałaś, że stworzymy zgraną paczkę czy jak ?
- No ja... właściwie...nieważne...
- Ty to teraz powinnaś iść się umyć i ubrać. Bez urazy, ale widziałaś się dziś w lustrze ?
- Błagam nie dołu mnie już bardziej... - poprosiłam i upiłam łyk kawy.
- I nie obraź się, ale strasznie od Ciebie wali.
- Oj dobra, już idę... A zrobisz mi śniadanko ? - zapytałam błagalnie i zrobiłam minkę zbitego psa.
- A jak myślisz... Jestem dla Ciebie zdecydowanie za dobra. - westchnęła i wstała od stołu.
- Dzięki siostra. Wiesz, że Cię kocham... - podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Nie przytulam się z śmierdzącymi ludźmi, sorka. - odparła i lekko mnie odepchnęła. Wybuchnęłyśmy śmiechem.
Resztę dnia spędziłam przed telewizorem, popijając herbatkę i próbując przypomnieć sobie, co takiego robiłam zeszłej nocy. Niestety, wyglądało na to, że urwał mi się film.
Przez kolejne pięć dni myślałam o The Wanted i o tym, że teoretycznie to przeze mnie nie mamy z nimi kontaktu. Było mi bardzo przykro, że nie zdołałam poznać ich bliżej. Bardzo zastanawiało mnie jednak zachowanie Nathana... Przecież Max, Tom, Jay i Siva mnie polubili. Jay nawet trochę za bardzo...
Któregoś dnia, siedząc z Ann przy stole w kuchni, zadzwonił telefon. Ann nie chciała mi powiedzieć, kto dzwonił, tylko szybko ubrała się i wyszła z domu bez słowa...
_________________________________________________________
Przepraszam, że urwałam w takim momencie, ale chciałam zachęcić was do czytania następnego rozdziału :D
nightmare & sweetheart
Oooo przeczytałam dziś całego bloga .
OdpowiedzUsuńŚwietny xo
Stwierdzam iż Nath jest dziwny ^^
Jay O.O Jak można się z nim całować i nie pamiętać osobiście bym sobie tego nie wybaczyła ^^
Rozdział mega ^^
Czekam na naxta xo
3maj się x
ps ,: jeżeli chcesz zapraszam do siebie like-u-like.blogspot.com
Ty mnie nie musisz zachęcać do czytania bo ja sama z własnej nie przymuszonej woli chcę je czytać!!!!
OdpowiedzUsuńBoski ten rozdział :)
Chcę więcej :****